MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener reprezentacji: Walczymy o złoto, ale jak przegramy, to się nie potnę

Paweł Tracz
Wszyscy wierzą w szczęśliwą rękę trenera Marka Cieślaka
Wszyscy wierzą w szczęśliwą rękę trenera Marka Cieślaka Fot. GRZEGORZ DEMBINSKI
Żużel. Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak, Janusz Kołodziej, Piotr Protasiewicz. To oni dziś w Bydgoszczy będą walczyć o zwycięstwo w Drużynowym Pucharze Świata.

_– Wierzę w swój zespół i w zwycięstwo. Jak rywal okaże się lepszy, to co zrobić? Przecież się nie potnę z tego powodu _– uśmiecha się Marek Cieślak, trener polskiej kadry.

Humory dopisują także naszym zawodnikom.

– _Silnik, na którym kilka miesięcy temu wygrałem turniej Grand Prix w Bydgoszczy, mam odłożony na __finał. Mam nadzieję, że znów spisze się dobrze _– wierzy Krzysztof Kasprzak, który powoli wraca do wysokiej formy po kontuzji kolana odniesionej w maju.

Polacy w ostatnich dniach trenowali na torze w Ostrowie Wielkopolskim. Co ciekawe, w 2009 roku kadrowicze również tam przygotowywali się do finału w Lesznie, który w dramatycznych okolicznościach wygrali Polacy. Czyżby historia miała się powtórzyć na torze Polonii?

– _Oj, lepiej, żeby tym razem obyło się bez zbędnej nerwówki. Latka lecą, wiek już nie ten, nie wiem, czy bym znów to wytrzymał _– żartuje Cieślak.

Wszystko wskazuje, że kolejny raz nasi będą walczyli o mistrzostwo świata przede wszystkim z Danią. W półfinale w Vastervik ten zespół wywalczył awans w rezerwowym zestawieniu. W Szwecji zabrakło m.in. Nickiego Pedersena i Nielsa Kristiana Iversena. Obaj na pewno wystąpią w finale, a skład najgroźniejszych rywali „biało-czerwonych” uzupełnią Peter Kildemand oraz Mads Korneliussen.

Zaskoczeniem może być ten ostatni, ale z drugiej strony w Vastervik radził sobie bardzo dobrze, więc wybór raczej nie dziwi – przyznaje Cieślak. – W finale każdy bieg ma znaczenie, a o trzy miejsca na podium będą walczyć cztery zespoły. Dlatego nie można z góry zakładać scenariusza, że o złoto będzie się bić tylko Polska z Danią. Najsłabsi wydają się być Brytyjczycy, ale oni już od dawna nic nie zwojowali w Pucharze Świata i są głodni sukcesu. Takiego Tai’a Woffindena na __pewno nie wolno lekceważyć, choć sam raczej finału Anglikom przecież nie wygra.

Podobnego zdania jest Piotr Protasiewicz. – Poziom uczestników jest wyrównany. O sukcesie może zadecydować dyspozycja dnia, sprzyjająca fortuna. O wszystkim będą decydowały detale. Mam nadzieję, że dopisze nam szczęście – mówi zawodnik Falubazu. – Moja wysoka forma? Wszystko, co najlepsze dopiero przede mną!

Stawkę czterech drużyn uzupełni Australia. Transmisja finału DPŚ w Bydgoszczy od godz. 18.30 w Canal Plus Family.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski