Tramwajem na Euro

Stan inwestycji w Polsce na 21 dni przed Euro 2012? Nie! To dane z opublikowanej właśnie Białej Księgi Transportu i Infrastruktury Drogowej we Włoszech. Z coraz większym trudem znoszę narzekanie na stan przygotowań do mistrzostw Europy w naszym kraju. Po Ukrainie nie da się jeździć, bo drogi są w koszmarnym stanie, dwanaście z czternastu zagranicznych ekip odmówiło zamieszkania tam, tymczasem nas zajmuje kwestia, czy kibice w Warszawie będą musieli wyjechać z hotelu na mecz pół godziny wcześniej, by uniknąć korków, których i tak nie sposób uniknąć.

Mnie opóźnienia w budowie dróg absolutnie nie przeszkadzają, bo wiem, że gdyby nie Euro 2012, liczylibyśmy je nie w miesiącach, ale w dziesiątkach lat. Onegdaj z zainteresowaniem obserwowałem przez okno mieszkania, jak pełni zapału budowlańcy uwijali się, byle tylko – znając wolę Jacka Majchrowskiego – uzdatnić nowe rondo tramwajowe w Małym Płaszowie przed dniem wyborów na prezydenta Krakowa. Dzielni ludzie w kaskach dali z siebie wszystko, ostatnie poprawki robili na kilka godzin przed przecięciem wstęgi. I udało się, prof. Majchrowski wybory wygrał. Od tamtej pory wiem, że gdy tylko władzy zależy i daje to odczuć robotnikom, nie ma rzeczy niemożliwych.

Dlatego spokojnie czekam na przyjazd do Krakowa obiecanych przez Filipa Szatanika z magistratu stu tysięcy kibiców. Do Płaszowa tramwajem już dojadą.