– Na początku weekendu tempo miałem świetne, ale potem zaczęły się schody – opowiada kierowca włoskiego zespołu Kosmic. – W __wyścigach kwalifikacyjnych mój kart nie był już tak szybki.
Prawdziwe kłopoty przyszły jednak w decydującej fazie zawodów, podczas walki o punkty. Półfinał długo przebiegał po myśli Basza, jechał na trzecim miejscu, tuż przez konkurentem w walce o tytuł – Nicklasem Nielsenem...
– _Walczyliśmy zaciekle. Na ostatnim okrążeniu Duńczyk mnie wyprzedził, a po chwili zostałem uderzony przez innego kierowcę, Leonardo Lorandiego. Spadłem przez to na 12. miejsce _– relacjonuje krakowianin.
Szansa na mistrzostwo nie przepadła, ale Basz musiał finał ukończyć przed Nielsenem. Zadanie było piekielnie trudne, bo Polak startował z 12. pola. – Przebijałem się do przodu, byłem czwarty, ale Nielsen jechał drugi, a ja – przez problemy z motorem i podwoziem – nie miałem wystarczająco dobrego tempa, by móc go __dogonić – opowiada Polak.
Finiszował czwarty, lecz na liście wyników figuruje dopiero jako 14. – _Dostałem karę za to, że przy starcie wypchnąłem zawodnika. Sędziowie nie widzieli, że wpadłem na niego, bo na mnie najechał kto inny. Szkoda gadać... _– komentuje najlepszy polski kartingowiec.
Kara nie miała wpływu na pozycję Basza w klasyfikacji generalnej, tak czy inaczej jest drugi. Cykl wygrał Nielsen. Polak czuł się dokładnie tak samo jak przed rokiem, gdy też na finałowe zawody WSK Super Master Series przyjechał jako lider cyklu.
Dziś Basza czeka lot z Włoch do Portugalii. Na torze w Portimao najpierw weźmie udział w testach, a w przyszłym tygodniu w pierwszej rundzie mistrzostw Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
