MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tradycja specjalnych sentymentów

Redakcja
Jan Pietrzak: Jak w kabarecie

   W Warszawie odbywa się mnóstwo imprez kulturalnych sławiących nowojorczyków rodem znad Wisły. Na wystawie w Muzeum Karykatury można podziwiać jak wzbogacali swymi rysunkami kolumny New York Timesa Andrzej Dudziński, Rafał Olbiński, Janusz Kapusta i inni ludzie stąd. Teraz to artyści stamtąd poruszający naszą wyobraźnię amerykańską perspektywą. Drwina wymieszana z metafizyką, satyryczna złośliwość z nutką poezji... W gruncie rzeczy bardzo polskie rysowanie, ale bez tutejszych zahamowań i kompleksów.
   Niech się obecni nasi wspólnicy z Unii Europejskiej denerwują polskim proamerykanizmem, ale nic nie poradzimy na to, że jedna czwarta narodu mieszka między Alaską a Florydą. Tam od dwustu lat najchętniej Polacy szukali swojego miejsca w życiu, zawsze, kiedy tutaj nie mogli wytrzymać. Kolejne fale emigracji chłopskiej, wojskowej, solidarnościowej dogoniła fala emigracji artystycznej. Pisarze, filmowcy, muzycy, graficy, malarze... Można by utworzyć z tego towarzystwa potężną legię polskiej kultury.
   Na poziomie lokalnych społeczności Polacy w Ameryce sto lat temu budowali kościoły. Obecnie zakładają kluby i towarzystwa kulturalne, zresztą często korzystając z sal parafialnych. Jest tego mnóstwo. Wiem, co mówię, bo osobiście zwiedziłem dziesiątki miejscowości, gdzie przejęci organizatorzy gromadzili rodaków, by pośmiać się z polskich żartów, poczuć specyficzną wspólnotę śmiechu, stanowiącą ważną część dziedzictwa ludzi i narodów.
   Istnienie środowiska artystycznego, twórców kultury "wysokiej" ma znaczny wpływ na integrację polonijnych organizacji. Nie samym dolarem człowiek żyje. Tak jak w sporcie, również w kulturze wyczynowcy mają dobry wpływ na "masówkę". Pomysł, by w Warszawie zaprezentować przegląd dorobku "naszych" nowojorskich artystów, jest ze wszech miar udany, bo w ogóle należy przybliżać Polonię Polsce i odwrotnie. Świat się kurczy, globalizacja postępuje, a rodacy są wszędzie. Sam adres zamieszkania nie jest już tak istotny jak wtedy, gdy rozdzielały nas żelazne kurtyny. Lubimy wiedzieć, co nowego napisał najdowcipniejszy polski pisarz Janusz Głowacki, co ostatnio namalowali Jan Sawka i Witold Kaczanowski, jakie repertuarowe nowinki proponuje Adam Makowicz, jakimi fotosami zaskoczy nas Ryszard Horowitz...
   ...zanim wrócą na stałe do starego kraju i osiądą jak Czesław Milosz w Krakowie.
   [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski