MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To był tylko skurcz

Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Wisła Kraków. Arkadiusz Głowacki w piątkowy wieczór rozegrał 350. spotkanie w ekstraklasie. Kapitan Wisły musiał jednak opuścić boisko przed końcem gry.

Sytuacja wyglądała na groźną, bo Głowacki po jednej z akcji Podbeskidzia Bielsko-Biała upadł w swoim polu karnym. Szybko pojawili się przy nim lekarz i masażysta, od razu sygnalizując trenerowi konieczność zmiany, a piłkarz opuścił boisko przy ich pomocy.

Po ostatnim gwizdku okazało się na szczęście, że kapitanowi Wisły Kraków nic poważnego się nie stało.

- To był tylko mocny skurcz łydki. Na kolejny mecz powinienem być gotowy do gry - tłumaczy Arkadiusz Głowacki.
Jego miejsce na boisku na końcowe fragmenty meczu z "Góralami" zajął Maciej Sadlok. Nie miało to już najmniejszego wpływu na wynik spotkania, które zakończyło się remisem 2:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski