Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To „buraczany” sezon, ale nie zamartwiajmy się w nieskończoność [WIDEO]

Rozmawiała w Sofii Karolina Korbecka
Mateusz Mika, ubiegłoroczny mistrz świata, tegoroczny przegrany
Mateusz Mika, ubiegłoroczny mistrz świata, tegoroczny przegrany fot. Paweł Skraba
Rozmowa z MATEUSZEM MIKĄ, siatkarzem reprezentacji Polski, która w ćwierćfinale mistrzostw Europy sensacyjnie przegrała ze Słowenią 2:3.

- Co było przyczyną waszej słabszej postawy w meczu ze Słoweńcami, szczególnie w pierwszych dwóch setach?

Gacek po porażce Polaków w ME: Dopadło nas zmęczenie psychiczne, spędziliśmy ze sobą pół roku

Źródło: Press Focus

- Przegraliśmy, bo nie graliśmy najlepiej. Mimo tych trudności z początku spotkania potrafiliśmy się jakoś zmobilizować i walczyć dalej, ale w tie-breaku czegoś zabrakło. Może nie graliśmy jakoś bardzo źle, ale też nie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Teraz można się zastanawiać, która piłka była decydująca i co się zrobiło źle, bo tych złych zagrań z naszej strony nie brakowało. Każdy z nas będzie miał do siebie jakieś pretensje, ale to jest nasz zawód i musimy iść dalej, mamy kolejne cele przed sobą.

- Słowenia zaskoczyła was jakąś nadzwyczajnie dobrą grą, czy to bardziej wy zagraliście poniżej oczekiwań?

- Moim zdaniem, Słoweńcy niewiele zmienili w swojej grze w porównaniu do tego, co zaprezentowali w fazie grupowej. Ta porażka leży przede wszystkim po naszej stronie. Rywale zagrali dobrze, ale jeśli my zagralibyśmy tak, jak od siebie oczekujemy, to powinniśmy wygrać.

- Czy to, co stało się w tym sezonie, nie złamie waszej pewności siebie? W Pucharze Świata graliście dobrze, ale nie wywalczyliście awansu na igrzyska…

- Jest to taki „buraczany” sezon w naszym wykonaniu i nikt z nas nie jest z niego zadowolony. Mimo że momentami prezentowaliśmy naprawdę dobrą grę, to zawsze czegoś brakowało. Wygraliśmy dziesięć spotkań z rzędu w Pucharze Świata, ale tego jednego zabrakło. Awansowaliśmy do Final Six Ligi Światowej, ale dwa decydujące mecze przegraliśmy. W mistrzostwach Europy zaliczyliśmy już totalnego „buraka”... Niestety, tak ten sezon wyglądał, że zawsze znajdował się ktoś, kto zabierał nam to, co chcieliśmy wygrać.

- Może nie jesteście drużyną, która będzie wszystko wygrywać i po świetnym zeszłorocznym sezonie teraz przyszedł czas na gorszy moment?

- Cel był w tym sezonie jasny, bo mieliśmy wywalczyć awans na igrzyska z Pucharu Świata. Zagraliśmy w Japonii dobry turniej. Deklarowaliśmy, że w mistrzostwach Europy chcemy zdobyć medal, bo każdy sportowiec, jak już jedzie na jakąś imprezę, to zawsze chce walczyć o zwycięstwo. Nie ma co mówić, że nie można wygrać wszystkiego. Ja osobiście chcę wygrać wszystko i nie ma dla mnie znaczenia, czy jestem zmęczony, czy są jakieś inne okoliczności. Chciałbym wygrywać wszystko, ale na mistrzostwach Europy to się nie udało i muszę zapisać kolejną porażkę na koncie.

- W styczniu czeka was turniej kwalifikacyjny do igrzysk, gdzie oprócz Włochów zagra cała europejska czołówka...

- Do stycznia jest jeszcze trochę czasu i teraz każdy z nas skupi się na innych rzeczach niż kadra. Nie ma sensu za dużo rozmyślać. Wiadomo, że trzeba poprawiać swoje błędy, swoją grę, ale nie ma co uderzać głową w ścianę i zamartwiać się w nieskończoność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski