Najpierw trwający 80 minut test z języka polskiego i matematyki. Potem 1,5 godziny przerwy i następne 45 minut zmagań z zadaniami z języka obcego. Rodzice tegorocznych szóstoklasistów martwią się, jak ich dzieci poradzą sobie 1 kwietnia, na sprawdzianie kończącym szkołę.
Dobra wiadomość jest taka, że nie można go oblać. Sprawdzian pisany na zakończenie szkoły podstawowej jest co prawda obowiązkowy dla wszystkich, ale żeby go zaliczyć, wystarczy do niego przystąpić. Uczeń wybierający gimnazjum rejonowe dostanie się do niego bez względu na wynik sprawdzianu.
Coraz więcej uczniów, zwłaszcza w dużych miastach, próbuje jednak szczęścia w rekrutacji do gimnazjów spoza swojego rejonu, chcą się uczyć w szkołach z pierwszych miejsc rankingów, prywatnych lub prowadzonych przez zgromadzenia zakonne. Tu już tak łatwo nie jest i zwykle trzeba wykazać się dobrze zdanym sprawdzianem.
Jeszcze do ubiegłego roku zaliczenie go na przyzwoitym poziomie nie było aż takie trudne. Uczniowie przystępowali do jednego, trwającego 60 minut testu, obejmującego przede wszystkim zagadnienia z języka polskiego i matematyki.
W tym roku przepisy się zmieniły. Sprawdzian, podobnie jak egzamin gimnazjalny i matura, będzie testował wiedzę z trzech przedmiotów: języka polskiego, matematyki i języka obcego. Wszystkie trzy części zostaną oddzielnie ocenione.
Znacznie wydłuży się też czas pisania – z 60 minut do 125 (!). Dzieci spędzą jednak w szkole znacznie więcej czasu, bo pomiędzy dwiema częściami egzaminu przewidziano prawie półtoragodzinną przerwę.
Rodzicom i nauczycielom nie podobają się nowe zasady. – Do tej pory dzieciaki pisały jeden sprawdzian i było dobrze. Teraz będą mieć trzy. To jest niezgodne z prawami ucznia, które mówią, że w ciągu jednego dnia nie można przeprowadzać więcej niż jednego sprawdzianu. A 1 kwietnia dzieci będą pisać trzy. Na dodatek po trudnych zadaniach z matematyki, będą musiały skupić się na słuchaniu nagrań z języka obcego. Czy to nie jest chore? - denerwuje się pani Beata, mama tegorocznego szóstoklasisty.
Podobnego zdania są nauczyciele. – Wszyscy zastanawiamy się nad tym, jak dzieci to wytrzymają – mówi Teresa Kot, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 15 w Tarnowie. – Na pewno te zmiany nie zostały wprowadzone z myślą o dobru ucznia.
Magdalena Mazur, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 1 w Krakowie przyznaje, że tak skonstruowany sprawdzian będzie dla uczniów ogromnym wyzwaniem. – Tak małym dzieciom trudno jest wytrzymać w skupieniu na godzinnym sprawdzianie, a tu będą musiały wytrwać w stresie i intensywnym wysiłku ponad trzy godziny. Już próbny sprawdzian pokazał, że będzie z tym kłopot – mówi Magdalena Mazur.
Centralna Komisja Egzaminacyjna, która ustaliła takie reguły, oczywiście nie widzi problemu. Dr Marcin Smolik, dyrektor CKE zwraca uwagę, że nowe zasady zostały wprowadzone po konsultacjach, w których uczestniczyli m.in. psycholodzy i dyrektorzy szkół.
–W ich trakcie 60 proc. osób było za tym, żeby sprawdzian zrobić w jednym dniu, a 40 proc. żeby trwał dwa dni. Zdecydowaliśmy się na tę pierwszą opcję, żeby nie przysparzać dzieciom dodatkowego stresu, związanego z oczekiwaniem na kolejny dzień sprawdzianu – mówi Marcin Smolik.
Odnosząc się do problemu łamania praw ucznia, dyrektor CKE tłumaczy, że sprawdzian szóstoklasisty tak naprawdę jest jeden, ale przedzielony dłuższą przerwą, w czasie której dzieci mogą odpocząć, napić się czegoś lub zjeść. –Mogliśmy zrobić jeden 120-minutowy egzamin, ale to byłoby jeszcze bardziej męczące – zaznacza dr Smolik.
W obecnym roku szkolnym sprawdzian zostanie przeprowadzony 1 kwietnia. Rozpocznie się o godzinie 9.00, a zakończy o 12.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
