18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten rok jest inny niż wszystkie

Redakcja
Inspektor Mariusz Dąbek Fot. Anna Kaczmarz
Inspektor Mariusz Dąbek Fot. Anna Kaczmarz
POLICJA. Małopolski komendant, insp. Mariusz Dąbek - o czasie "przed" i "po" Euro oraz policjantkach, których nie widać

Inspektor Mariusz Dąbek Fot. Anna Kaczmarz

- Szykują się duże zmiany w komendzie?

- Z pełną odpowiedzialnością powtarzam to, co mówiłem wcześniej- żadnej rewolucji nie będzie. Komenda Wojewódzka Policji to jednostka specyficzna. To kuźnia kadr, która ma służyć komendom powiatowym, zapewniać im wsparcie logistyczne, pomagać merytorycznie. Wiosna to okres, kiedy wielu mundurowych idzie na emeryturę. Także w naszej jednostce ubędzie zapewne nawet 300 osób. Odeszło kilku naczelników wydziałów, ale w ich miejsce powołałem już nowych. Ci, którzy odeszli na emeryturę, chcieli to zrobić, mieli już pełną wysługę emerytalną, uczciwie przepracowali wiele lat. Taka jest kolej rzeczy, coś się zaczyna i coś kończy. Oczywiście, szkoda każdego takiego człowieka, bo to świetni policjanci, ale "karuzela stanowisk" nam nie grozi.

- Jednak rok 2012 jest dla funkcjonariuszy gorącym okresem. Przed Wami dużo pracy, Euro...

- To prawda. Ten rok z pewnością będzie specyficzny ze względu na piłkarskie mistrzostwa. Dlatego w moim kalendarzu jest czas "przed" i "po" Euro 2012. Choć w Krakowie nie będą rozgrywane mecze, nasze miasto będzie piątym polskim gospodarzem tej imprezy. Pobyt trzech drużyn piłkarskich i ich fanów to nie lada przedsięwzięcie logistyczne. Nasze działania skupią się na pewno na terenach, gdzie dziać się będzie najwięcej, czyli na Błoniach ("strefa kibica") i terenie Muzeum Lotnictwa Polskiego ("miasteczko kibiców").

Ponadto Holendrzy już zapowiedzieli, że zamierzają prowadzić treningi otwarte. Dla nas każde takie wydarzenie to impreza masowa, którą trzeba perfekcyjnie przygotować pod kątem bezpieczeństwa.

- Czego najbardziej obawiacie się w związku z kibicami?

- Mam nadzieję, że będzie to wielkie święto piłki nożnej, jednak oczywiście solidnie się do tego przygotowujemy. Problemy z pewnością będą. Głównie mogą pojawić się - delikatnie mówiąc - w niechęci niektórych grup do siebie, co w połączeniu z alkoholem może dać piorunującą mieszanką. Dlatego tak ważna będzie współpraca z ambasadami, służbami konsularnymi oraz biegłymi tłumaczami. Ponadto warto podkreślić, że w trakcie mistrzostw prokuratury rejonowe i okręgowe będą pracować w trybie przyspieszonym, dlatego już teraz chcę podkreślić, że nie będzie pobłażania dla przypadków łamania prawa przez kibiców. Chcemy, aby w trakcie mistrzostw zwykli mieszkańcy nie bali się wychodzić na ulice i mogli żyć normalnie.

A kiedy opadną piłkarskie emocje, a kibice wyjadą, będzie więcej czasu na inne działania. Niemniej przez cały czas nie można zapominać o codziennych problemach mieszkańców. Dla mnie priorytetem jest, by moi funkcjonariusze mieli bezpośredni kontakt z obywatelem, a czas reakcji na zgłoszone zagrożenie znacznie się skrócił.

- Z jakimi przestępstwami zmaga się obecnie Małopolska?

- To syndrom wielkiego turystycznego miasta. Najwięcej jest nadal drobnych kradzieży i kradzieży z włamaniem. Udało się nam na szczęście zmniejszyć o niemal połowę kradzieże pojazdów. Plagą ostatnich lat stały się natomiast "oszustwa na wnuczka".
- Jakie spektakularne akcje i sukcesy ma Pan w pamięci?

- Przede wszystkim te ostatnie: sprawa zabójstwa na Kurdwanowie - spektakularne śledztwo i wyjątkowe ustalenie wszystkich napastników, mimo że byli zamaskowani, że planowali napad i że wzajemnie tworzyli teoretycznie hermetyczną grupę.

Również zatrzymanie tzw. bombera, dochodzenie dotyczące kradzieży napisu z byłego obozu nazistowskiego w Auschwitz, sprawa kradzieży dzieł mistrza Nowosielskiego - to są sprawy najbardziej znane, ale podobnych jest bardzo wiele. Mam dużo szczęścia, bo kieruję profesjonalistami. To znakomici policyjni zawodowcy. Pamiętajmy jednak, że policja to nie tylko sprawy kryminalne

Kraków był także niejednokrotnie areną wielkich wydarzeń - pielgrzymki papieskie, wizyty VIP-ów, mecze ekstraklasy pokazały, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do ich zabezpieczenia. Dotychczas największą próbą był bez wątpienia pogrzeb pary prezydenckiej po tragedii smoleńskiej, dokładnie przed dwoma laty. Wówczas na Kraków były zwrócone oczy całego świata, a my na przygotowanie wszystkiego i zapanowanie nad tym mieliśmy zaledwie cztery doby. Dziś wszystkim policjantom za wywiązanie się ze swojej misji bardzo dziękuję.

- W komendzie pracuje komórka nazywana "Archiwum X". Bardzo specyficzna...

- Potwierdzam, jednak o jakichkolwiek szczegółach z oczywistych powodów nie mogę mówić. W "archiwum X" pracują najwybitniejsi specjaliści z wielu dziedzin, a sprzęt i aparatura, którym dysponują, jest najwyższej klasy. Ich żmudna i niezwykle trudna praca przynosi efekty. Dzięki tym ludziom udaje nam się aresztować sprawców najcięższych zbrodni, jak zabójstwa czy gwałty, którzy ukrywali się przez nawet kilkanaście lat.

- Brakuje Panu policjantów?

- Obecnie małopolski garnizon liczy dziewięć tysięcy osób - 7,5 tys. mundurowych oraz 1,5 tys. pracowników cywilnych. Należy pamiętać, że również bez pracy tych drugich nie moglibyśmy dobrze funkcjonować. W związku z odejściami emerytalnymi będzie musiał być prowadzony nabór. Mimo to, jeśli uda nam się zamknąć rok z liczbą wakatów oscylujących w granicach 200-250 osób, to będzie dobrze. Zainteresowanie pracą w policji jest tak duże, że okresowo musimy wstrzymywać nabór.

Jednak duże zainteresowanie daje nam możliwość wyboru naprawdę najlepszych kandydatów.

- Czy w policji pracuje więcej kobiet niż dawniej?

- Zdecydowanie jest więcej policjantek niż kilkanaście lat temu. Może nie widać ich tak bardzo na ulicach, ale przybyło pań na stanowiskach kierowniczych, w laboratoriach oraz Wydziale Ruchu Drogowego. Z relacji kierowców wiem, że policjantki z drogówki są zdecydowanie bardziej skrupulatne w trakcie kontroli drogowej, dlatego tym bardziej apeluję do kierowców o rozważną jazdę.

- Często słyszymy, że policja to służba niedofinansowana. Jak w rzeczywistości wygląda sytuacja?

- Sytuacja budżetowa rzeczywiście nie jest łatwa. Pieniędzy na tak zwane środki rzeczowe, jak paliwo do radiowozów jest tyle samo, a ceny bardzo poszły w górę. Dlatego musimy szukać funduszy z zewnątrz. Całe szczęście, że mamy duże wsparcie samorządu małopolskiego. Tylko dzięki temu w ciągu ostatnich czterech lat we wszystkich powiatach mogliśmy poczynić zakupy na kwotę około 45 mln zł. Pieniądze te przeznaczone były m.in. na kupno radiowozów czy motocykli. Nabyliśmy również specjalistyczną gazoszczelną beczkę pirotechniczną do przewozu ładunków wybuchowych.
- Od początku tego roku doszło w Krakowie do kilku napadów na banki. To oznacza, że problem zaczyna przybierać na sile?

- Liczba tego typu przestępstw nie jest wcale wyższa niż w poprzednich latach. Należy jasno powiedzieć, że tego typu napady nie dotyczą dużych banków, ale małych filii. Okazuje się bowiem, że nie ma tam odpowiedniego zabezpieczenia - czy to w postaci ochrony czy środków technicznych, a bywają sytuacje kuriozalne, jak atrapa zamiast kamery. Czasami odnosi się wrażenie, że niektórym bankowcom nie bardzo zależy na prawdziwej ochronie. Moim zdaniem jest na to rada, np. nadawanie przed otwarciem takiej filii certyfikatu bezpieczeństwa. Jednak do tego potrzebna jest oczywiście zmiana przepisów.

- Strzeże Pan bezpieczeństwa w regionie, ale nie jest Pan krakusem z krwi i kości.

- To prawda. Moja kariera potoczyła się w taki sposób, że pierwsze szlify zawodowe zdobywałem w Chrzanowie na początku lat dziewięćdziesiątych. Od zawsze pasjonowałem się piłką nożną i swego czasu dużo grałem. W roku 1991 stanąłem przed decyzją, czy rozpocząć studia trenerskie na Akademii Wychowania Fizycznego, czy związać swoją przyszłość z mundurem. Wstąpiłem w szeregi policji, choć wówczas nie byłem całkowicie przekonany, że dobrze robię...

Najpierw przydzielono mnie do pionu dochodzeniowo-śledczego, a następnie do Sekcji ds. Przestępczości Gospodarczej Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie. Od 13 lat niezmiennie służyłem natomiast Krakowowi i jego mieszkańcom. Początkowo w Wydziale Ruchu Drogowego, później jako Naczelnik Sztabu Policji Komendy Wojewódzkiej Policji. Jako jedyny policjant brałem udział w zabezpieczeniu wszystkich zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem.

- Na koniec - jak Pan zareagował na wiadomość o awansie?

- Zadzwonił telefon i zostałem wezwany do Warszawy, do Komendy Głównej Policji. Zacząłem domyślać się, w jakim celu, choć może trochę zmylił mnie termin, bo miałem stawić się w niedzielę.

Jako dotychczasowy pierwszy zastępca komendanta wojewódzkiego Policji w Krakowie stwierdziłem, że przez niemal pięć lat dobrze poznałem problemy miasta i całego regionu. Po awansie komendanta Rokity do stopnia generalskiego został rozpisany konkurs. Takie są procedury.

Zgłosiłem swoją kandydaturę. Miałem dwóch kontrkandydatów. Swoją rekomendację w kwestii objęcia stanowiska musiał złożyć również wojewoda małopolski.

- Jakie ma Pan zawodowe plany i marzenia? Myśli Pan o kolejnym awansie?

- Jestem policjantem, więc moje życie to służba. Na razie nigdzie się nie wybieram i chcę się zająć swoją pracą tutaj, w Krakowie i Małopolsce. Jeśli kiedyś przełożeni zdecydują inaczej, wówczas będę się zastanawiał. Marzeniem jest, by za pięć lat przejść się spacerem po ulicach tego miasta ze świadomością i satysfakcją, że jest bezpieczniej. Przede mną naprawdę wiele pracy, dlatego chciałbym podejmować tylko dobre decyzje.

Rozmawiał

Marcin Warszawski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski