MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Te święta są kompletnie niekompatybilne z ironią

Liliana Sonik
Pożar wybuchł trzy godziny po północy. Strażacy z OSP Olszowice gasili ogień do rana. A potem przez cały wtorek sprzątali pogorzelisko: robota żmudna i wyjątkowo nieprzyjemna. W czwartek kto mógł, ten wziął kolejny wolny dzień w pracy, bo trzeba było zdjąć popaloną więźbę aby móc szybko zbudować nową. Zaangażowanych w tę pomoc było jakieś 40 osób. Każdy rozumie, że grudniowa aura wymusza pośpiech. Organizowana jest też pomocowa ‘zrzutka’.

Kiedy zatem próbuje się mnie przekonać, że ludzie są podli, a dziś liczy się tylko ‘kasa’, to takim diagnozom nie wierzę. W przedświątecznym tygodniu robię sobie przegląd sytuacji, w których widziałam bezinteresowne dobro i zapewniam, że lista jest długa. Z tego katalogu dobrych uczynków powstaje ważny dodatek do Świąt.

Nie wszystko wygląda tak dobrze. Co rusz atakuje nas zjadliwa kpina, najczęściej zresztą pozbawiona błysku inteligencji, za to obficie nawieziona kłamstwem. W PRL błyskotliwa drwina była w cenie. Ironia i sarkazm pozwalały łatwiej znosić tamtą rzeczywistość. Jednak nie drwiono z wszystkiego: obszary tabu obejmowały sprawy uznane za szczególnie ważne dla ludzi i dla wspólnoty. A potem ironia się rozlała i zdemokratyzowała. Wkradła się do sztuki i reklamy, do polityki i mediów społecznościowych. Większość tabu została podważona na zasadzie ‘patrzcie, jak ostro bluźnię i żaden piorun we mnie nie strzela’. I nie chodzi tylko o bluźnierstwo religijne, bo dewastacja idzie znacznie szerzej nie oszczędzając nikogo i niczego.

Święta Bożego Narodzenia kocham również za to, że są kompletnie niekompatybilne z ironią. Jak gdyby Dziecko wskazywało na potrzebę prostoty, powściągliwości, dowartościowania języka nieskażonego jadem.

Oczywiście zostanie przypomniane, że opowieści o bydlętach mówiących ludzkim głosem mają źródło w dawniejszych wierzeniach o duchach zmarłych, które wcielały się w zwierzęta. Wydaje się jednak, że to raczej echo kazań św. Franciszka z Asyżu do „braci mniejszych”? Mnie zresztą nawarstwianie tradycji nie przeszkadza. Nie sądzę bowiem żebyśmy mieli odzierać religię z decorum, z całej tej skomplikowanej architektury obrzędowo-bajecznej. Bo i po co?

Lubię, kiedy otula nas zapach cynamonu, wędzonych śliwek, gałki muszkatołowej, migdałów, igliwia, świec i piernika. Kocham dzielenie się opłatkiem, a nawet symboliczny kieliszek zmrożonej wódki. Kocham kolędy i opowiadane na użytek dzieci wspomnienia seniorów. W ten sposób wigilijny wieczór przenosi nas wszystkich – młodych i starych - w czas wieczny i odwieczny aktualizując wydarzenie sprzed dwu tysięcy lat.

To specyficzne nakładanie się sacrum i profanum, uroczysty nastrój połączony z kuchennym zabieganiem i żartami i wspólnym kolędowaniem buduje więź między pokoleniami. Tworzy

„dom”. Bo Święta z samymi smakołykami bez metafizyki stają się puste. Błyszczące złote papierki to tylko opakowanie; trzeba w to jeszcze wlać treść, żeby wypełniło się sensem.

Wielka Hannah Arendt, z urodzenia i przekonania Żydówka, napisała: „Cudem, który ocala świat, dziedzinę spraw ludzkich, od naturalnego upadku, jest ostatecznie fakt narodzin […]. To właśnie owa wiara i nadzieja dla świata znalazła wyraz, najwspanialszy może i najtreściwszy, w kilku słowach, jakimi Ewangelie ogłosiły swą „dobrą nowinę”: «Narodziło się nam dziecię»”.

Życzę Państwu zatem błogosławionych, radosnych i wolnych od zdrowotnych trosk Świąt Bożego Narodzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski