Mamusia (Anna Rokita) jest roztrzęsiona. Syn (Adam Szarek) jest bez krawata, ale za to z kabanosem w ręku. Wcześniej ich nie jadał, bo Ojciec (Marcel Wiercichowski) je uwielbiał. To taki pokazowy sprzeciw w rodzinie.
Na katafalku leży trup. Ale jakby wciąż żywy. Jest przecież głównym bohaterem wspomnień. Tyle że w nich widać go jak odbicie w krzywym zwierciadle. To wciąż on, ale jakiś zniekształcony.
Bogajewska zrobiła spektakl na podstawie tekstu Artura Pałygi, jednego z najciekawszych dramatopisarzy młodego pokolenia. To tekst o traumach dzieciństwa, o ojcach, których się kocha, ale i nienawidzi. I taką falą uczuć biegnie narracja tego przedstawienia.
Bogajewska, realizując w Bagateli dramat Artura Pałygi „Ojcze nasz”, zatytułowała swój spektakl „Tato”. Zmiana znacząca, bo nie chodzi o głęboką metaforę, ale dotykanie rzeczywistości. Zresztą, to doświadczenie wyczytać można z piosenek na starych, winylowych płytach, które Pałyga wpisał w swój dramat. Wprowadzają one do spektaklu konkret. Są piosenki Hanki Ordonówny i przeboje z festiwalu w Opolu. Bogajewska na tym pomyśle wręcz oparła spektakl. Dzięki temu „Tato” jest po prostu recitalem przetykanym scenami.
Widzimy w Bagateli portret rodziny we wnętrzu. Różnym. Na obrotowej scenie ujrzymy kuchnię, pokój dzienny, dziecięcy, ale i „świat zewnętrzny” – jak choćby szpital. Ale relacje bohaterów wcale nie rozgrywają się w wyznaczonych granicach przestrzeni. Są poza platformą sceniczną. Rodzinne rozmowy, posiłki, kłótnie nie mają wcale ograniczonej przestrzeni, wychodzą poza teatralne ramy. Mają być głosem mocniejszym. I to wyraźnie słychać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?