Około 180 pracowników tarnowskiej firmy Infoster czeka na zaległe wypłaty. Pracowali po kilka miesięcy, wierząc w zapewnienia, iż obiecywane pieniądze pojawią się na bankowych kontach lada chwila. By się utrzymać, żyli na kredyt. Zostali z niczym. Sprawą zajmuje się prokuratura.
- Pracowałem tam kilka miesięcy w zeszłym roku. Wciąż czekam na wynagrodzenie za tamten okres. Moja sprawa jest u komornika - mówi 30-letni pan Łukasz. Nie chce podawać nazwiska, bo wstyd mu, że dał się zwieść. Boi się też, że nie dostanie pieniędzy. - Podobno jak ktoś za dużo gada, to może trafić na czarną listę - dodaje.
Prezes wyjaśnia
Przez kilka lat Infoster Projekt sp z o.o. działała w branży tytoniowej, teraz zajmuje się produkcją maszyn i urządzeń. Prezes Dariusz Wódz przyznaje, że sytuacja firmy była do niedawna zła. - Kłopoty finansowe spółki pojawiły się w momencie zmian prawa, które dotyczyły branży tytoniowej. Wobec nowelizacji przepisów akcyzowych, konieczne było przestawienie produkcji na inne tory - wyjaśnia.
Dla byłych pracowników to żadne pocieszenie. Są rozżaleni, bo obiecywano im pieniądze jeśli nie rzucą pracy.
- Wielokrotnie słyszałem: poczekaj tydzień albo miesiąc, a coś powinno być. Musiałem brać kredyty na opłaty i codzienne utrzymanie - mówi pan Artur, kolejny poszkodowany. Obaj nasi rozmówcy zdecydowali się szukać sprawiedliwości w sądzie. Nie oni pierwsi. W ostatnich latach rozpatrywano liczne przypadki związane z tarnowską firmą.
- W tym okresie wpłynęło do nas 60 spraw przeciwko firmie Infoster Projekt. W 6 przypadkach sprawę umorzono lub nastąpił zwrot pozwu. W pozostałych zapadały wyroki korzystne dla pracowników - wyjaśnia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Odwiedziny Państwowej Inspekcji Pracy
W ostatnim roku spółkę dwukrotnie odwiedziła Państwowa Inspekcja Pracy. Efektem było złożenie do prokuratury zawiadomienia o uporczywym naruszaniu praw pracowniczych. - Ustaliliśmy, że w latach 2012-2015 nie wypłacono ponad 1,2 mln zł pensji - wyjaśnia Anna Majerek, rzeczniczka prasowa PIP w Krakowie.
Prezes Infostera zapewnia, że płatności na rzecz obecnych pracowników realizowane są bez żadnych opóźnień. - Zaległości regulujemy natomiast w miarę naszych możliwości finansowych - dodaje.
Przypadek Infostera wcale nie jest odosobniony. Tylko w ub.r. tarnowski sąd rozpatrywał blisko 300 spraw o nadużycia na linii pracodawca - pracownik. W tym roku zgłoszono już kolejnych 150 takich przypadków.
Kontrola w firmach, a nawet wygrana w sądzie nie oznacza jednak dla poszkodowanych szybkiej wpłaty zaległych pieniędzy. Zwykle trzeba jednak korzystać z pomocy komornika.
Rozmawiamy z Arkadiuszem Barą, zastępcą prokuratora rejonowego w Tarnowie.
- Co oznacza dla poszkodowanych skierowanie sprawy do prokuratury?
- Prokuratura na tym etapie zajmuje się wyłącznie sprawdzaniem wniosku Inspekcji Pracy. Prowadzimy własne śledztwo w tej sprawie.
- Jak wygląda postępowanie?
- Wzywamy pracowników, którzy znaleźli się na liście poszkodowanych. Każdy z nich musi zostać przesłuchany. Zwykle w trakcie rozmów, które prowadzimy, pojawiają się dodatkowe okoliczności, dodatkowe osoby i nowe tropy. To wszystko musimy zweryfikować.
- Czyli śledztwo zakończy się szybko?
- Niestety, takie sprawy zwykle trwają bardzo długo. Głównie ze względu na konieczność przesłuchania wszystkich poszkodowanych.
Rozmawiał Marcin Golec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?