MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice z przeszłości

Urzula Wolak
Na premierze pojawił się m.in. Adam Woronowicz (z prawej)
Na premierze pojawił się m.in. Adam Woronowicz (z prawej) FOT. ANNA KACZMARZ
Premiera. Film „Pani z przedszkola” Marcina Krzyształowicza przeniesie nas do pełnego kolorów Krakowa okresu PRL-u, gdzie miłość i namiętność wyznaczały rytm życia.

„Pani z przedszkola” to komedia rozgrywająca się w czasach PRL-u z zabawnymi, ale i gorzkimi akcentami, w której niezłomna bohaterka o melancholijnym spojrzeniu dzielnie znosi wszystko, co zsyła jej los, i przechodzi niespodziewaną przemianę pod wpływem pewnej przedszkolanki (Karolina Gruszka).

O życiu czterdziestoletniej kobiety oraz jej męża (Łukasz Simlat) dowiadujemy się z relacji ich syna, który, jak się okazuje, był wnikliwym obserwatorem ich (także intymnego) życia. W filmie poznajemy go na kozetce w gabinecie psychoanalityka (Marian Dziędziel), kiedy dzieli się z lekarzem wspomnieniami z zamierzchłej przeszłości.

Zanim poznamy diagnozę terapeuty opartą na kastralno-edypalnych koncepcjach Zygmunta Freuda, cofniemy się wraz z bohaterem do czasu jego dzieciństwa, okresu dojrzewania i wczesnej młodości.

Świat przedstawiony w filmie, widziany oczami dziecka, jest pełen nasyconych kolorów. Kraków okresu PRL-u jawi się momentami w „Pani z przedszkola” jak kraina z baśni; bohaterom niespodziewanie wyrastają skrzydła i emanują niezwykłym światłem, a piana wytworzona podczas zwyczajnej kąpieli wypełnia nagle całą przestrzeń mieszkania.

Pozbawiona szarych barw jest także Nowa Huta, a sceny kręcone na moście przez opera­tora Michała Englerta otula romantyczna poświata, której nie powstydziłby się w swoich ostatnich filmach nawet Woody Allen. Na ekranie zobaczymy Kraków na co dzień nam nieznany. – Potrzebowałem człowieka, który byłyby w stanie spojrzeć na Kraków i tę historię w sposób lekki, pełen światła – mówi Marcin Krzyształowicz.

Wszystko staje się możliwe, bo dziecięca wyobraźnia, jak przekonuje w swoim filmie Krzyształowicz, nie zna granic. Idealizacja i wyolbrzymienie stają się więc w „Pani z przedszkola” podstawowymi środkami filmowego wyrazu, służącymi m.in. do przedstawienia egzystencji przedszkolaka „umęczonego” leżakowaniem i zupą mleczną (która jest największą karą) i zagubionego w świecie dorosłych, którzy kompletnie nie rozumieją jego potrzeb (prym w tej dziedzinie wiedzie babcia chłopca, którą zagrała Krystyna Janda ujawniająca swój komiczny talent). Dla malucha to świat pełen niespodziewanych zwrotów akcji, w którym nawet dorośli nie mogą dojść ze sobą do porozumienia.

– Kraina dzieciństwa i przedszkola jest ujmująca filmowo i może stanowić pewien rodzaj metafory naszego życia i funkcjonowania w dorosłości – twierdzi Marcin Krzy­ształowicz.

Agata Kulesza, odtwórczyni jednej z głównych ról w filmie „Pani z przedszkola”, tak wspomina pierwszą lekturę scenariusza: „Przeczytałam go niczym dobrą książkę, śmiałam się i żywo reagowałam. Spodobało mi się, że reżyser filmu Marcin Krzyształowicz pomyślał o mnie, dając do zagrania rolę kobiety łagodnej, postaci, w jaką jeszcze się nie wcielałam. Zazwyczaj jestem bowiem obsadzana w rolach silnych kobiet, a tutaj jest i łagodność, i jakaś poetyckość”.

Agata Kulesza pokazała szeroki wachlarz swych aktorskich umiejętności, grając oddaną żonę, namiętną kochankę i troskliwą matkę.

Uroczysta premiera obrazu odbyła się wczoraj w Krakowie.

Reżyser pojawił się wczoraj na czerwonym dywanie, prowadzącym do kina Kijów.Centrum. Towarzyszyła mu męska część obsady, m.in. Adam Woronowicz i Marian Dzię­dziel. Agata Kulesza i Karolina Gruszka nie pojawiły się na premierze z powodu zobowiązań zawodowych.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski