Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tablica dla burmistrza

Katarzyna Hołuj
Halina Pawlak, wdowa po zmarłym burmistrzu odsłoniła tablicę pamiątkową
Halina Pawlak, wdowa po zmarłym burmistrzu odsłoniła tablicę pamiątkową Fot. katarzyna hołuj
Wspomnienie. Wdniu św. Marcina mieszkańcy Dobczyc, jak co roku, spotkali się w Regionalnym Centrum Oświatowo-Sportowym. Tym razem zabrakło solenizanta. Marcin Pawłak pozostał jednak w dobrych wspomnieniach rodziny, przyjaciół i współpracowników.

Dokładnie rok temu, 11 listopada tu właśnie w auli RCOS odebrał z rąk wojewody Jerzego Millera Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. - To jedno z odznaczeń przyznawanych osobom, których osiągnięcia czynią, że Polska ciągle odradza się, zmienia na lepsze. Pan jest jedną z takich osób - mówił przy tym wojewoda. A w jego głosie słychać było wyraźne wzruszenie. Był to czas, kiedy burmistrz (już od kilku miesięcy zresztą) walczył z chorobą. Jak miały pokazać następne tygodnie, wkrótce zaatakowała ona ze zdwojoną siłą...

Przyszli tu dla niego

Gdyby żył widok tak zapełnionej po brzegi auli Regionalnego Centrum Oświatowo-Sportowego, jak w ostatni środowy wieczór, byłby dla niego powodem radości i dumy. Pragnął, aby to miejsce tętniło życiem i gromadziło mieszkańców. Na dodatek jego współpracownicy postanowili na tę okazję wynieść z auli kinowe fotele i ustawić eleganckie stoliki z krzesłami, co było ukłonem w stronę zmarłego burmistrza, który marzył, aby w RCOS urządzić kiedyś prawdziwy „bal na 1000 par”.

Tym razem balu nie było, bo spotkano się w innym celu. 11 listopada przypadają imieniny Marcina i spotkano się, aby go wspólnie wspomnieć, odsłonić poświęconą mu tablicę pamiątkową i odczytać akt nadania mu pośmiertnie tytułu „Zasłużony dla Ziemi Dobczyckiej”.

Wśród przybyłych gości byli (już były) wojewoda Miller oraz do niedawna marszałek a teraz poseł Marek Sowa. Obydwaj mówią o tym, że Marcin Pawlak był dla nich autorytetem. - Myślę, że on mnie ukształtował jako polityka regionalnego - mówił Marek Sowa.

- Nie miałem w innych miejscach w Polsce takiego doradcy, który by potrafił zająć się nie tylko swoimi, ale też sprawami innych - mówi we wspomnieniowym filmie Jerzy Miller.Na naszych łamach, po śmierci burmistrza przywołał konkretny przykład, który zapadł mu w pamięć. - Rok 2010. Powodzie, osuwiska. Burmistrz Pawlak zwrócił mi uwagę na nieefektywność pomocy i jako minister zmieniłem te zasady. Przekonał mnie, używając sensownych argumentów.

- Był osobą, którą się spotyka raz w życiu. Dzięki której, czy z powodu której, kształtują się losy człowieka. On wpłynął na moją karierę zawodową i moje losy bardzo mocno - mówił Paweł Machnicki, burmistrz Dobczyc, a wcześniej przez wiele lat zastępca burmistrza Pawlaka i jego przyjaciel. Poznali się przy okazji tworzenia Komitetu Obywatelskiego „ Solidarność” .

O tym, że Marcin Pawlak był autorytetem dla wielu samorządowców opowiada też wójt Sieprawia Tadeusz Pitala. - Potrafił rozmawiać z ludźmi i co było chyba jego największym walorem - umiał słuchać ludzi i potrafił widzieć w drugim człowieku jego osiągnięcia - mówi w filmie. Jak się okazuje, burmistrz Pawlak kształtował nie tylko polskich polityków i samorządowców. Thorsten Klute, były burmistrz partnerskiego miasta Dobczyc - Versmold,a dziś sekretarz stanu jednego z ministerstw w Nadrenii Północnej - Westfalii, także podziwiał go w wielu aspektach. Między innymi za to, jak mierzył się z fałszywym oskarżeniem o nieuczciwość. - Został mocno zaatakowany politycznie, a szczególnie w tej sytuacji był dla mnie wzorem. Brał to dosłownie: nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj. Taki był Marcin Pawlak - mówi.

Burmistrz jak ojciec

Nie tylko politycy brali z niego przykład. - Burmistrz Pawlak bardzo wiele mnie nauczył, nie tylko pod względem podejścia do pracy, ale do życia prywatnego, podejścia do ludzi. Tu się mogę podeprzeć cytatem ks. Twardowskiego, który bardzo lubię, a który opowiada właśnie o burmistrzu Pawlaku: „Kto kocha czas zawsze odnajdzie nie mając ani jednej chwili” - mówi Paweł Piwowarczyk, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Burmistrz choć całkowicie oddany pracy samorządowej, ten czas dla rodziny zawsze znajdował. Jego wnuczka mówi zresztą w filmie, że na dziadka Marcina mogła liczyć zawsze i to nie tylko ona, ale także cała rodzina.

Jak rodzinę traktował swoich współpracowników i mieszkań-cow gminy. Przy spotkaniach na korytarzu nie pytał zdawkowo „co słychać ?”, ale o konkretne sprawy i ludzi. Halina Lisowska, która na zaproszenie gminy Dobczyce, przyjechała tu z rodziną w 1997 roku z Kazachstanu, pamięta do dziś opiekę, jaką burmistrz nad nimi roztoczył od samego początku. - Mnie zaoferował pracę w urzędzie, zadbał teżo to, aby dzieci jak najlepiej zaklimatyzowały się w szkole - wspomina. Stąd nasuwa jej się porównanie do ojca. - Był ojcem dużej rodziny - gminy. Był też gospodarzem i szefem, dla którego autentycznie chciało się pracowac i dawac z siebie wszystko -mówi.

Pracownicy urzędu pamiętają, że burmistrz lubił motywować cytatami z Mickiewicza. Jednym z jego ulubionych był ten z „Ody do młodości”: „Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga/Łam, czego rozum nie złamie”. Powtarzał też, że sukces okupiony trudami i wysiłkiem smakuje lepiej niż ten, który przychodzi łatwo. Stawiał przed sobą i współpracownikami takie ambitne cele i zadania. Wojewoda przyznał w filmie, że kiedy burmistrza Pawlak przyszedł do niego pierwszy raz z planami budowy Regionalnego Centrum Oświatowo-Sportowego to nie wierzył w możliwość realizacji tego projektu.Burmistrz tę wiarę miał. RCOS powstało i to z pomocą 18-milionowej dotacji. Dziś mieszczą się w nim m.in. Gimnazjum, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu, Miejska Biblioteka Publiczna i Szkoła Muzyczna I stopnia. Monika Gubała, dyrektor tej ostatniej, wspomina, że pod wpływem współpracy z burmistrzem Pawlakiem oprzestała mówić: „bez sensu” i „nie da się tego zrobić”.

Wojewoda dziś o dokonaniach zmarłego burmistrza mówi: - Nie zrobił nic, co by przekroczyło możliwości finansowe gminy, ale zrobił wszystko, aby z Dobczyc zrobić miasto rozwijające się.

Nie Jan Chrzciciel

Wojciech Winkel, dyrektor ds. produkcji w firmie Wawel, która sprowadziła się do dobczyckiej strefy przemysłowej, zapamiętał burmistrza jako osobę pogodną. W filmie wspomina, że przy pierwszym spotkaniu burmistrz wręczył mu swoją wizytówkę. Była na niej postać z brodą. Jak sie okazało Jan Chrzciciel, ale o tym, że jest on patronem gminy, dyrektor wtedy nie wiedział. Zaczął się przyglądać to wizerunkowi na wizytówce to znów burmistrzowi. Kiedy tak zerkał, burmistrz powiedział: „Wizytówek ze zdjęciami jeszcze nie mamy”. W magistracie można usłyszeć, że dyrektor nie był pierwszym, który zauważył podobieństwo między burmistrzem a wyobrażonym w herbie patronem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski