MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ta dzisiejsza młodzież…

Redakcja
Polonistka mojego syna ma swoiste hobby: wynajduje w literaturze narzekania na młodzież. I okazuje się, że jak świat światem, kolejne pokolenia skarżą się na swoje potomstwo, które potem, osiągnąwszy już wiek dojrzały - tak samo użala się na upadek obyczajów u swoich następców. Rzecz niby wiadoma, ale znalezienie na to dowodów na piśmie jest pomysłem bardzo pouczającym. Największej krytyce podlegają z zasady ubiór i zachowanie młodego pokolenia, lekceważenie starszych, bezduszność, brak patriotyzmu.

Za moich czasów - barbara rotter-stankiewicz

Historia się powtarza. Dziś od doniesień o straszliwych wyczynach młodych ludzi aż włos się jeży: gimnazjaliści masakrują wychowawców, uczniom wolno prawie wszystko, a nauczycielom prawie nic. Chamstwo jest wszechobecne, młodzi nie chcą się uczyć, bo liczą się dla nich tylko pieniądze. Siedemnastolatkowie nie mogą się doczekać śmierci swoich rodziców, bo wtedy przejmą gospodarstwo albo firmę, a nastoletnie dziewczyny mają horyzonty ograniczone do kosmetyków, dyskoteki i męskich spodni. Poza tym wszyscy piją piwo, wódkę i - jak to się dziś mówi: uprawiają seks.
I pewnie każdy z nas bez większego trudu znalazłby przykłady potwierdzające te wszystkie zarzuty. Ale dlaczego nie pójść w drugą stronę?
Nie przypominam sobie, żeby kilkadziesiąt lat temu młodzi ludzie działali masowo w instytucjach charytatywnych, żeby pomagali niepełnosprawnym, zajmowali się pensjonariuszami w domach opieki albo wychowankami domów dziecka i patologicznych rodzin, odwiedzali szpitale i hospicja (których zresztą do niedawna jeszcze nie było). Tymczasem teraz takich przykładów jest mnóstwo. Studenci, licealiści, a nawet jeszcze młodsi uczniowie angażują się w różne akcje - poświęcają czas, marzną, prowadząc uliczne kwesty, męczą się, zbierając i przekazując np. odzież dla bezdomnych itp. Robią to albo pod wpływem uznanych przez siebie osobowości, albo zupełnie samorzutnie.
A nauka? Jeszcze nigdy nie było wśród młodych tylu studentów, którzy nie dość, że się uczą, to jeszcze sami muszą na studia zarabiać. Nigdy też nie było takiego naporu na "dobre szkoły", takiego pędu do nauki języków obcych itd., itp. Czy więc liczy się tylko kasa?
Zatem nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Bo młodzież jest taka jak zawsze - i dobra, i zła. Po prostu różna. Jak dziesiątki, setki i tysiące lat temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski