Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolne praktyki zawodowe istnieją tylko teoretycznie

Magdalena Balicka
Uczniowie libiąskiego Zespołu Szkół jako jedni z nielicznych  w regionie mają zagwarantowane praktyki, a najlepsi etat w kopalni Janina. W tym roku pracę dostało 23 uczniów. W ciągu dziewięciu lat - około setki
Uczniowie libiąskiego Zespołu Szkół jako jedni z nielicznych w regionie mają zagwarantowane praktyki, a najlepsi etat w kopalni Janina. W tym roku pracę dostało 23 uczniów. W ciągu dziewięciu lat - około setki Fot. ZS Libiąż
Małopolska zachodnia. W większości szkół w regionie praktyki, choć obowiązkowe, nie dają szans na poznanie zawodu. Niewiele placówek gwarantuje uczniom praktyczną naukę fachu, czy pracę w partnerskiej firmie.

Technika i szkoły zawodowe biją się o uczniów próbując ich skusić pewnym fachem w ręku i szansą na dobrze płatną pracę. Problem w tym, że niewiele placówek ma podpisane umowy z firmami, dającymi możliwość poznania zawodu od kuchni.

Praktyki to fikcja

- Co z tego, że moja szkoła uczy jednego z najbardziej intratnych kierunków - techniki cyfrowych procesów graficznych - skoro w okolicy nie ma żadnej drukarni, która mogłaby pokazać, jak w praktyce wygląda ten zawód - denerwuje się jeden z uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego i Technicznych nr 2 w Oświęcimiu, tak zwanego Chemika. Praktyki ma mieć w kwietniu. Na razie nie znalazł odpowiedniej firmy. Wielu z jego kolegów też ma z tym problem.

O trzy lata starsza od chłopaka Kasia ostatecznie praktykę odbyła w firmie, która nie posiadała nawet drukarki cyfrowej. - I choć zajmowałam się zupełnie czymś innym, to podpisali mi papier z ukończenia praktyk - wyznaje młoda kobieta. - Niektórzy z klasy na praktykach nie byli wcale. Rodzice „załatwiali” im pieczątki u znajomych.

Podobnie jest w chrzanowskich szkołach, które uczą przyszłych fryzjerów. Do jednego z salonów fryzjerskich trafiła uczennica, która po dwóch latach nauki w szkole nie potrafiła nawet trzymać nożyczek.

- Myślałem, że przyjdzie dziewczyna, która ma choć podstawy. Zresztą nie była zainteresowana nauką. Nawet głów klientom nie chciała umyć - żali się mistrz fryzjerstwa. Dla świętego spokoju podpisał zdaną praktykę. Zarzeka się, że nigdy więcej nie przyjmie uczennicy do swego salonu.

Kopalnia szkoli sobie kadry

Najlepiej działającą od lat szkołą, która z praktykami nie ma żadnego problemu, jest libiąski Zespół Szkół. Od dziewięciu lat współpracuje z kopalnią Janina oraz z zakładem górniczym Sobieski w Jaworznie, a odkąd Tauron Wydobycie wziął pod swe skrzydła także kopalnię w Brzeszczach, to również z tym zakładem.

- Nasi uczniowie z klasy o profilu górniczym nie tylko mają zagwarantowane praktyki pod ziemią, ale także najlepsi z nich dostają etat - zaznacza Bogumiła Buchała, szefowa libiąskiej szkoły. Dodaje, że w tym roku umowy o pracę podpisało 23 uczniów.

- Zainteresowani muszą zdać maturę ze średnią co najmniej 3,5 oraz egzamin praktyczny, osiągając minimum 75 procent punktów - zaznacza Bogumiła Buchała. Według niej, świeżo upieczeni pracownicy kopalni mogą kontynuować naukę na studiach, licząc na wysokie stypendium fundowane przez zakład pracy.

- Jeśli po pierwszym semestrze wykażą się średnią 4,0, wówczas firma płaci im co miesiąc tysiąc złotych - informuje szefowa Zespołu Szkół, uściślając, że to kopalnia decyduje, jaki kierunek mają wybrać podwładni. Po zakończonych studiach pracownik nie może przez dwa lata zrezygnować z pracy w tym zakładzie. - Taki wymóg nie jest jednak żadnym minusem. Wręcz przeciwnie, daje gwarancję pracy - zaznacza Kamil Kuśnierz z Libiąża, który od kilku lat pracuje w libiąskiej Janinie. Trafił tam prosto ze szkoły.

Ratują się pomysłami

Problemem chrzanowskiego Powiatowego Centrum Edukacyjnego, do niedawna szkolącego przyszłą załogę Fabloku i wielu innych firm, jest upadek sztandarowego zakładu w mieście.

- Gdy Fablok przeżywał lata świetności, prężnie tworząc podzespoły do lokomotyw, z naborem ani praktykami nie mieliśmy problemu - podkreśla Mariusz Wacławek, dyrektor PCE w Chrzanowie.

Odkąd Fablok ogłosił upadłość, a nawet wcześniej, gdy zaczął mieć problemy, liczba chętnych do szkoły spadła. Teraz placówka próbuje walczyć o uczniów w inny sposób. Niedawno podpisała porozumienie z Państwową Strażą Pożarną w Chrzanowie, licząc na to, że podopieczni PCE będą mogli najpierw odbyć praktyki w jednostce, a potem zaczepić się tam na etat.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski