Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła, która zyskała drugie życie dzięki tremie jej dyrektorki

Wacław Krupiński
Piękną salę koncertową wszyscy chwalą za jej akustykę
Piękną salę koncertową wszyscy chwalą za jej akustykę Anna Kaczmarz
- Na pewno miałam wizję tej szkoły i chciałam jej rozwoju. Choć nie przypuszczałam, że tyle rzeczy uda mi się zrobić - mówi dyrektor Marta Nowaczyk-Łapińska, która sprawuje tę funkcję od 15 lat. Rozbudowała budynek przy Józefińskiej 10, dodała II stopień nauczania.

Mimo wakacji w krakowskiej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Bronisława Rutkowskiego słychać grające instrumenty. Wielu z 550 uczniów przychodzi ćwiczyć bez względu na letnią przerwę.

Warunki mają tu naprawdę świetne. Istniejąca od 1964 roku szkoła w ostatnich trzech latach podwoiła swą powierzchnię o ponad tysiąc metrów. Dawny, z połowy XIX w., budynek został rozbudowany o 4- piętrowy obiekt z 21 salami dydaktycznymi i nowoczesną, amfiteatralną salą koncertową, liczącą 137 miejsc, wyłożoną wysokiej klasy drewnem i - co najważniejsze - mającą znakomitą akustykę.

- Jako muzyk muszę przyznać, że ta sala z jej bardzo dobrą akustyką to przedsięwzięcie znakomite - mówi prof. Zdzisław Łapiński, kierownik Katedry Wiolonczeli i Kontrabasu, były rektor Akademii Muzycznej w Krakowie, który w tej szkole także ma zajęcia.

Podobną opinię wyraża Tadeusz Płatek, dyrygent prowadzący orkiestrę uczniów.

Rozbudowa była konieczna. W roku 2008 szkoła ta, kształcąca wcześniej na poziomie I stopnia, rozszerzyła nauczanie o stopień II.

Powrót uczennicy

- Na pewno miałam wizję tej szkoły i chciałam jej rozwoju. Choć nie przypuszczałam, że tyle rzeczy uda mi się zrobić - mówi dyrektor Marta Nowaczyk- Łapińska, która sprawuje tę funkcję od 15 lat.

Jest wiolonczelistką, absolwentką krakowskiej Akademii Muzycznej. To potworna trema odsunęła ją od działalności koncertowej. Początkowo nie chciała być dyrektorem, rok się wahała; ale gdy już konkurs wygrała, wiedziała, czego chce.

Do tej jedynej szkoły muzycznej ulokowanej po tej stronie Wisły, w Podgórzu, przy ul. Józefińskiej 10, obecna dyrektor chodziła w czasach, gdy Podgórze było szare i niebezpieczne. - Szłam do szkoły z duszą na ramieniu, pocieszałam się jedynie, że w razie potrzeby będę mogła bronić się wiolonczelą - wspomina.

Zostając dyrektorem w roku 2002 - wtedy też podjął pracę jej zastępca, Jerzy Kulawik, - była świadoma, że szkoła nie cieszy się ani sławą, ani uznaniem. - Pamiętałam z lat nauki w Średniej Szkole Muzycznej przy Basztowej częste pytania „Co to za szkoła przy Józefińskiej?”. Niemal nikt jej nie znał.

Dziś sytuacja się zmieniła; pokazują to wiszące na ścianach dyplomy z podziękowaniami za współpracę od różnych instytucji. Obecnie Szkoła im. B. Rutkowskiego, nosząca imię niegdysiejszego rektora krakowskiej PWSM, to instytucja szczycą się wieloma laureatami zagranicznych i polskich konkursów, którzy dobrze świadczą o 120- osobowej kadrze nauczającej. A są w tym gronie: wspomniany wiolonczelista, prof. Zdzisław Łapiński, dr hab. Andrzej Biegun, solista Opery Krakowskiej, czy Gabriel Niedziela, laureat niedawnego II Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Gitarowego im. Jarka Śmietany.

Wśród wybitnie utalentowanych uczniów są m.in.: pianiści Piotr Lara, Jehuda Prokopowicz, Magdalena Surmacz, siostry Emma, Hanna i Pola Czubak, skrzypkowie Jan Jastrzębski i Sara Majkowska, klarneciści Jakub Kusior i Michał Jania, harfista Michał Majkowski oraz wiolonczelistki Hanna Jaworska i Zuzanna Bachmińska. Wielu byłych uczniów, już po studiach, wraca tu jako nauczyciele. Na przykład Piotr Filek, pianista, uczestnik poprzedniego Konkursu Chopinowskiego.

Miliony z Unii i dwie szafy

W gabinecie pani dyrektor stoją dwie szafy z dokumentacją rozbudowy szkoły, które przez pięć lat muszą być pod tylko jej dostępnym kluczem. Tego wymagają standardy Unii Europejskiej, a bez unijnych środków - w tym przypadku było to blisko 8,5 mln zł - przy Józefińskiej 10 niewiele by się zmieniło. Wcześniej pomogły władze Krakowa, którym szkoła podlega. To one kwotą 1,3 mln zł sfinansowały postawienie fundamentów.

Marta Nowaczyk-Łapińska prosi, by podkreślić, że te zmiany to efekt wsparcia prezydenta miasta, Jacka Majchrow-skiego, a także zaangażowania się m.in. posła Ireneusza Rasia, jak i wielu radnych oraz rodziców, ale nie zmienia to faktu, że kluczowa była wizja i determinacja samej pani dyrektor.

O fundusze z Unii wciąż zresztą zabiega. „Rozszerzenie oferty kulturalno- edukacyjnej poprzez doposażenie szkoły...”, rozpisane na 10 działań edukacyjno- kulturalnych, pozwoli wzbogacić szkołę o kolejne nowe instrumenty. Kwota dofinansowania to ponad 2 mln zł.

Tu dba się o jakość instrumentów. Już teraz pysznią się na estradzie sali koncertowej fortepiany yamaha i steinway, a kolejne wkrótce nadejdą.

Muzyka etniczna i Fajfy

Jeden z programów - „Muzyka inspirowana folklorem” - pozwoli na zakup takich instrumentów jak: suka biłgorajska, fidel płocka, basy ludowe, gadułka, mongolski morin chuur czy chiński er- hu, a tym samym na prowadzenie fakultatywnej nauki gry na instrumentach etnicznych. Będzie ta szkoła jedyną tego typu w Polsce, dającą możliwość takiej edukacji.

To właśnie rektor Łapiński wprowadził do krakowskiej Akademii Muzycznej dr hab. Marię Pomianowską, multiinstrumentalistkę, wokalistkę, kompozytorkę, znaną nie tylko w Polsce w kręgach miłośników muzyki etnicznej. Jedna z jej absolwentek będzie uczyła w szkole przy Józefińskiej.

- Etniczne instrumenty mówią o historii muzyki, warto, by młodzi je poznawali, a poza tym dziś ten rodzaj muzyki jest bardzo modny, a muzyk im bardziej jest wszechstronny, tym łatwiej będzie się odnajdywał na rynku pracy - tłumaczy pani dyrektor.

Dlatego w tej szkole obok instrumentów podstawowych jest i sekcja instrumentów dawnych (zajęcia fakultatywne) i sekcja jazzowa (wszyscy jej absolwenci, którzy postanowili iść na studia, dostali indeksy), jak i wokalna.

Inne programy - jak „Muzyka spod Wawelu” czy „Fajfy z polskimi piosenkami” - pozwolą na organizowanie zajęć dla osób starszych, które będą chciały zainteresować się muzyką.

Ogromnie zróżnicowany program zwiększa atrakcyjność tej szkoły. Chętnych co roku jest więcej; to ok. dwustu aspirujących do szkoły I stopnia, a przyjętych zostaje 50- 60. I ok. 50 zdających na stopień wyższy.

W stronę Europy

Dyr. Nowaczyk-Łapińska nie kryje, że jej celem było stworzenie szkoły na miarę europejską, na co oczywiście składa się baza, ale przede wszystkim zespół nauczycieli, bo to on decyduje o wysokim poziomie nauczania. Potwierdzają to sukcesy uczniów, opinie rodziców.

Nowoczesna baza zwiększyła naturalnie nie tylko liczbę chcących się tu uczyć, ale i zainteresowanie uczących.

- Kadra jest na wspaniałym poziomie, sprawiając, że poziom szkoły jest bardzo wysoki, dzięki czemu liczy się ona już nie tylko w Krakowie - ocenia dumny z efektów pracy żony prof. Łapiński, który zaczął uczyć w kierowanej przez nią szkole w momencie wprowadzenia II stopnia. Pracę tu podjęli wówczas także inni pracownicy Akademii.

- Trzy lata temu zacząłem współpracę ze szkolną orkiestrą i zobaczyłem, że pani dyrektor jest otwarta na szalone pomysły - mówi Tadeusz Płatek. Jak opowiada, dała się przekonać do zmiany w ramowych planach nauczania szkoły, zwiększając liczbę godzin orkiestry (z godzin dyrektorskich) zapisując w nim obligatoryjne granie w orkiestrze przez 5 lat, dzięki czemu liczy ona nie 10- 20 osób, a ponad 50. I gra z powodzeniem, dając koncerty to w plenerze, to corocznie w synagodze Tempel, a ostatnio wraz Michałem Łanuszką nagrała płytę.

Łącznie przy Józefińskiej 10 działają dwie orkiestry, big band, zespoły jazzowe, dwa chóry, zespoły muzyki barokowej.

Co dalej? Rozszerzanie współpracy ze szkołami w innych krajach, już obecnie są to placówki z Danii, Niemiec, Francji, Słowacji, Ukrainy, Litwy. Sukcesem okazał się ostatni projekt w ramach programu Erazmus, złożony wspólnie ze szkołami w Burgas, Budapeszcie oraz przy Tynieckiej w Krakowie, który otrzymał dofinansowanie w kwocie 110 tys. euro. Pozwoli ona na zwiększenie wymiany międzynarodowej uczniów. Dyr. Nowaczyk- Łapińska zamierza też, współdziałając z przedszkolami, położyć większy nacisk na samą rekrutację, by wyławiać dzieci najbardziej utalentowane.

Nie przestaje też zabiegać o inwestycje. Zamierza położyć nową elewację na starej części budynku przy Józefińskiej, z którego przed 15 laty wręcz opadał tynk.

Teraz, gdy Podgórze tak pięknieje, szkoła kształcąca ludzi kultury musi dawać przykład pod każdym względem.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 18

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski