MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sześciolatki rozpoczną naukę, ale tylko na wniosek i po przedszkolu

ANKO
EDUKACJA. Samorządy nie dostaną pieniędzy na przygotowanie szkół dla sześciolatków - tak w efekcie będzie wyglądać zapowiada przez rząd reforma.

Senat przyjął wczoraj poprawkę do Ustawy o systemie oświaty. Zgodnie z nią przez trzy najbliższe lata sześcioletnie dzieci będą mogły iść - na wniosek rodziców - do pierwszej klasy, ale pod pewnymi warunkami. Do szkoły będzie mógł zostać przyjęty sześciolatek, który wcześniej, przynajmniej przez rok, chodził do przedszkola. Pozostałe maluchy będą musiały, tak jak obecnie, uzyskać pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej, która określi, czy dziecko jest gotowe do nauki.
Dyrektor szkoły będzie mógł jednak odmówić przyjęcia sześciolatka, jeśli uzna, że szkoła nie jest na to gotowa.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami MEN, podstawówka, do której pójdą sześciolatki, musi przede wszystkim mieć sale lekcyjne z kącikami do wypoczynku i zabawy. Powinna być też wyposażona w sprzęt audiowizualny, komputer z dostępem do internetu, projektor, mapy, gry i zabawki dydaktyczne oraz biblioteczkę. Uczniowie mogliby również pozostawiać w niej przynajmniej część podręczników lub przyborów szkolnych, by nie dźwigać codziennie ciężkiego tornistra.
Korytarze szkolne mają wyglądać ciepło i przyjaźnie, a maluchy nie mogą spotykać się na nich ze starszymi uczniami. Szkoła, do której od września przyjdą sześciolatki, musi też zapewnić im opiekę świetlicową do wieczora, a nie jak obecnie do szesnastej.
Na to wszystko podstawówki miały dostać 347 mln zł z budżetu państwa. Z tej puli dla Małopolski przeznaczono ok. 36 mln zł. Jednak z powodu kryzysu finansowego dotacja dla wszystkich szkół w Polsce stopniała do 40 mln zł. Pieniądze trafią do tych samorządów, które dobrowolnie przystąpią do reformy.
Które małopolskie gminy zdecydują się na to? Wkrótce kuratorium oświaty zbierze informacje, ale wiadomo już, że Kraków raczej nie znajdzie się w tej grupie.
- Potrzeby remontowe naszych szkół są bardzo duże. Liczyliśmy więc na pieniądze z budżetu - przyznaje Jan Żądło, dyrektor krakowskiego Wydziału Edukacji.
Dlatego miasto postawi w tym roku na zachęcenie rodziców do posyłania dzieci do zerówek działających w szkołach podstawowych. Urzędnicy liczą, że dzięki temu będzie więcej miejsc w przedszkolach dla młodszych dzieci.
Gdyby nie wczorajsza zmiana ustawy, we wrześniu do małopolskich szkół mogło przyjść nawet 12 tys. sześciolatków. Trzeba byłoby przygotować dla nich 512 nowych sal lekcyjnych i zatrudnić 600 nauczycieli. Z ankiet, które pod koniec ubiegłego roku na zlecenie małopolskiego kuratorium oświaty wypełniali samorządowcy, wynika, że ponad 700 małopolskich szkół w ogóle nie jest przygotowanych na przyjęcie sześciolatków. To ponad połowa podstawówek z naszego regionu.
(ANKO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski