Zachowanie grupek półnagich mężczyzn przetaczających się po ulicach trudno także nazwać wyreżyserowanym. Wręcz przeciwnie, synowie Albionu nader spontanicznie wyrażają emocje w trakcie wlewania w siebie kolejnych szklanek wyskokowych trunków. Nikt jednak nie ośmiela się im przeszkadzać. Tacy jesteśmy gościnni.
Czytaj także: Pijane hordy rządzą na ulicach Krakowa >>
Choć to Włosi i Hiszpanie uchodzą za nacje wyjątkowo głośne i lubujące się w zabawie, to jednak w Krakowie najbardziej widać i słychać Brytyjczyków. Także w izbie wytrzeźwień, gdzie spośród wszystkich obcokrajowców trafiają najczęściej. Bynajmniej nie przez krakowski smog.
Próżno szukać źródeł obyczajowego rozprężenia niektórych obywateli Zjednoczonego Królestwa w ich charakterze narodowym. Przecież na co dzień grupy pijanych Anglików nie paradują roznegliżowane przed Pałacem Buckingham lub Opactwem Westminsterskim. Pod Wawelem to już co innego.
Część winy leży na pewno po stronie władz naszego miasta oraz właścicieli lokali. W Krakowie każdy obcokrajowiec, nawet pozbawiony kultury, jest witany z otwartymi ramionami. Przemawia za tym prosty rachunek ekonomiczny. Zagraniczni turyści zostawiają w trakcie pobytu pod Wawelem ponad dwa razy więcej pieniędzy niż Polacy. Ci pijani najpewniej jeszcze więcej.
Dziwić się można jednak służbom mundurowym, które deklarują wyrozumiałość wobec pijanych obcokrajowców. Policja ma przede wszystkim stać na straży bezpieczeństwa i porządku, a nie życzliwie wskazywać drogę i grozić palcem. Śmiem wątpić, czy rozwrzeszczaną i pijaną hordę (bez względu na jej narodowość) angielski funkcjonariusz poprosiłby jedynie o grzeczne pójście do domu. Raczej od razu i stanowczo zaprosiłby na komisariat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?