Z roku na rok coraz bardziej rozpowszechnia się w polskim handlu zachodni obyczaj świętowania na okrągło. Skoro tylko minie jedna okazja - trzeba pomyśleć o następnej. Wiadomo, że na okolicznościowych towarach można nieźle zarobić. A dla zachęcenia klienta do zwiększonych zakupów trzeba go wprowadzić w odpowiedni nastrój. Kto by tam u nas przed laty myślał w połowie listopada o prezentach i ozdobach świątecznych. Teraz, gdy zaraz po wejściu do supermarketu klient trafia na półki z bańkami, aniołkami, ceramicznymi świecznikami w kształcie szopek, bałwanków itp., a na wieszakach na mikołajowe czerwone kapoty i czapki (niestety, coraz rzadziej św. Mikołaj odwiedza grzeczne dzieci w biskupim ornacie i infule) - od razu zaczyna myśleć o mikołajowych i świątecznych prezentach. A o to przecież chodzi...
W hipermarketach
Ledwie z hipermarketów zdążyły zniknąć misternie ułożone sterty zniczy i doniczki z chryzantemami, a już ich miejsce zajęły ozdoby choinkowe i różne akcesoria bożonarodzeniowe. Przed marketami pojawiły się ubrane choinki i wielkie Mikołaje, sale sprzedażne udekorowano sztucznymi, zielonymi girlandami itp.
(WES)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!