MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Święte Marie z Morza

Redakcja
Krypta Sary, gdzie znaleziono jej szczątki Fot. Autorka
Krypta Sary, gdzie znaleziono jej szczątki Fot. Autorka
Religijne znaczenie rybackiej wioski Saintes-Maries-de-la-Mer na wybrzeżu Camargue sięga zarania chrześcijaństwa, a jej niezwykła nazwa "Święte Marie z Morza" ma związek z prastarą prowansalską legendą.

Krypta Sary, gdzie znaleziono jej szczątki Fot. Autorka

PROWANSJA. Łódź długo dryfowała, aż prowadzona przez Opatrzność szczęśliwie przybiła do południowych wybrzeży dzisiejszej Francji

Według niej, kilka lat po zmartwychwstaniu Chrystusa pojmano grupę najbliższych jego zwolenników. Prześladowani przez Żydów i Rzymian zostali wepchnięci na łódź bez żagli, wioseł i steru, i wydani na pastwę morza. Były wśród nich trzy Marie, wspominane w ewangeliach jako pierwsi świadkowie pustego grobu Jezusa: Maria Salomé (matka apostołów Hieronima Starszego i Jana), Maria Kleofasowa (matka apostoła Jakuba Mniejszego i Józefa), obie siostry Matki Boga, oraz Maria Magdalena. Towarzyszyła im ciemnoskóra Sara - dziewczyna do posług. W łodzi znaleźli się też Marta, Łazarz, Marcellus i inni uczniowie Chrystusa.

Łódź długo dryfowała po morzu, aż prowadzona przez Opatrzność szczęśliwie przybiła do południowych wybrzeży dzisiejszej Francji. Tam, u ujścia Rodanu cudownie uratowani wybudowali małą kapliczkę. Wkrótce Maria Magdalena oraz Marta udały się na północ, apostołowie rozeszli się w kierunku Tarasconu, Aix i Marsylii, głosząc Słowo Boże, zaś pozostałe dwie Marie do śmierci przebywały w miejscu ocalenia. Bez reszty oddane duszpasterstwu zyskały miłość i szacunek wyznawców niesionej im wiary. Gdy zmarły, ich doczesne szczątki, z pietyzmem przechowywane przez chrześcijańskie pokolenia, z czasem stały się przedmiotami kultu nawiedzanymi przez wiernych. Złożono je w kościele Notre-Dame-de-la-Mer, jaki powstał z wcześniejszej kaplicy.

Święty przybytek ulokowany blisko morza, z pozostałych zaś stron obramowany dwiema odnogami Rodanu, miał położenie strategiczne, co wobec szerzącego się piractwa i najazdów Saracenów miało nie lada znaczenie. Od połowy IX w. po wiek XII był on umacniany, przebudowywany, aż - doskonale ufortyfikowany - został włączony w ciąg murów obronnych. Jako jedyna tego rodzaju budowla w razie inwazji miał dać schronienie miejscowej ludności.

Zamiast typowego kościoła powstała więc twierdza o grubych, wysokich na 15 m ścianach bez okien, z dachem obwiedzionym blankowanym murem, naszpikowanym otworami strzelniczymi. Chór i apsydę zwieńczyła masywna półkolista wieża, służąca za wieżę strażniczą.

Odkąd w Europie rozpowszechniły się chrześcijańskie pielgrzymki, Saintes Maries-de-la-Mer stało się przystankiem na Via Tolosana i Via Compostelana - głównych szlakach wiodących przez Pireneje do Santiago de Compostela. Zatrzymywały się w nim setki tysięcy wiernych, zdążających do domniemanego miejsca pochówku św. Jana. Pielgrzymowali tam błędnie przeświadczeni, iż w łodzi, również bez żagli i wioseł, samotnie dotarł on do atlantyckiego wybrzeża Hiszpanii, gdzie spoczął po śmierci. Po drodze wędrowcy odpoczywali w Saintes-Maries-de-la-Mer przy grobie jego matki - Marii Salomé. Dzięki temu mała rybacka wioska rosła w znaczenie. Jej popularność znacznie się wzmogła, gdy podczas przebudowy warownego kościoła w 1448 r. w krypcie natrafiono na resztki ludzkich kości, które miały należeć do Marii Salomé, Marii - żony Kleofasa oraz Sary. Odtąd ta kamienna, romańska świątynia sama stała się celem licznych pielgrzymek.
Wioska Saintes-Maries-de-la-Mer wpierw była prastarą osadą Notre-Dame-de-Ratis, potem nadano jej nazwę Notre-Dame-de-la-Mer, którą to w 1838 r. zmieniono na obecną. Od 1892 r. z Arles do słynnego pielgrzymiego ośrodka wiodła linia kolei wąskotorowej, zamknięta w 1953 r. Współczesna mieścina rozbudowała się na bezkresnych nizinach Camargue w delcie Rodanu, tuż przy ujściu Małego Rodanu do Morza Śródziemnego. Niezrównaną poezję nadmorskiej krainy mokradeł i słonych bagien, przeplatanej na przemian pastwiskami, piaszczystymi naniosami rzek i soczystą zielenią, urozmaicają stawy, strumienie oraz rozległe laguny, czyniąc jej ziemię wyjątkowo piękną.

W tak sielskim krajobrazie dominuje ogromny kościół, widoczny z dziesięciu kilometrów. Nad wejściem do świątyni widnieje krzyż, zwany krzyżem Camargue, składający się z serca, rybackiej kotwicy oraz trójzębu - narzędzia używanego przy znakowaniu byków. Jego genezą było połączenie znaków gardians (konnych pasterzy) i rybaków, dwóch społeczności zamieszkujących okolice. Sklepiona nisza przepastnego wnętrza mieści łódź ze stojącymi w niej dwiema Świętymi Mariami, lecz głównymi obiektami kultu są relikwie i figura Czarnej Sary, złożone pod prezbiterium w głębokiej, ponurej krypcie. Pozostały tam, gdzie znaleziono je w XV w. Podobno w kościele przechowywane są także relikwie Marii - matki Jakuba i Marii Salomé, które - mimo iż sam kościół doznał poważnych zniszczeń - dzięki izolacji przetrwały lata Rewolucji Francuskiej.

Po odkryciu szczątków Sary do Saintes Maries-de-la-Mer najtłumniej przybywali hiszpańscy Cyganie, zwani tam Gitanos, gromadząc się na religijne obchody ku jej czci. Sara, której pochodzenie nie jest znane, a z powodu ciemnej karnacji nazywana Khali (Czarna), stała się ich patronką. Dlaczego Cyganie wybrali właśnie ją? Czy dlatego, że miała ciemną skórę jak oni i jak oni długo tułała się bez domu? Być może, ale od tamtego czasu Cyganie każdego roku przybywają doń z Francji, Hiszpanii, odległych Węgier, Bałkanów, nawet Stanów Zjednoczonych i Kanady. Wiosenne święto gromadzi tłumy. Wpierw podróżowali wozami lub konno, teraz zjeżdżają samochodami i kamperami. Przybywają kilka dni wcześniej, by spotkać się ze swymi pobratymcami z różnych krajów, a przy okazji zabawić się i pohandlować.

Uroczystości trwają dziesięć dni i kończą się procesjami 24 i 25 maja. Pierwszy dzień należy do Cyganów. Wtedy wynoszą z krypty figurę patronki i wraz z nią kierują się do morza. Wprawdzie Kościół katolicki nie uznał świętości Sary, ale zezwala na tę kultową procesję. Następnego dnia ceremonia się powtarza tyle, że z udziałem biskupa i niesionych w maleńkiej łodzi dwóch Świętych Marii. Obrządkom religijnym wtóruje muzyka, wyścigi konne, pokazy i walki byków, widowiskowe ferrades. Uczestniczą w nich tradycyjnie odziani gardians, miejscowa ludność w paradnych arlesańskich strojach oraz przybywający z okolic poganiacze koni i bydła. Camargue to przecież kraina ranczerów, czarnych byków i dzikich białych koni.

KRYSTYNA SŁOMKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski