Grubo ponad 2 godziny w teatrze - to dużo. Zwłaszcza jak na spektakl dla dzieci. Momentami nawet dorosłemu trudno wysiedzieć. Ale przyznać też trzeba, że poza niektórymi dłużyznami i powtarzalnością trików to przedstawienie dobrze się ogląda.
Jarosław Kilian wziął na warsztat znaną bajkę Collodiego opowiadającą historię drewnianego pajacyka, który po licznych przygodach stał się chłopcem. Zrobił z tego spektakl dla dużych i małych, dla dorosłych i dla dzieci. I to bez specjalnego pójścia na kompromisy. Ułożył wielowarstwowy spektakl - o chęci wolności, dorastaniu, konsekwencjach. Dzięki temu dorosły też się na nim nie nudzi, a nawet więcej: daje się uwieść niemal cyrkowym trikom, jakie dzieją się na scenie. A ruch jest nieustanny, bo wciąż przenosimy się w nowe rejony opowieści i w nowe dekoracje, których zmiany następują niemal naturalnie.
To nie uwierająca przerwa techniczna, to wirujący świat teatru, poskładany z wzorów, kolorów, kształtów. Kamienice i rozwieszone pranie, zaraz potem trafiamy do lasu, gdzieś po drodze wszystkich przygód jest jeszcze mieszkanie wróżki albo karoca dyrektora cyrku, która chłopców zabiera do krainy zabawy, morze z falującego błękitu tkanin. Wszystko to niczym kalejdoskop wizualnych atrakcji.
Kilian potrafi po prostu bawić się teatrem i zabawić nim widzów. Buduje świat iluzji, w który wchodzi się z przyjemnością, w który się wierzy. Daniel Malchar, który gra Pinokia, odnajduje się w tej roli. Jest małym rozrabiaką o kanciastych ruchach. Potrafi być na scenie naiwnie ciekawski, ale i rozczulający.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?