MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sukces dewelopera, porażka krakowian

Grzegorz Skowron
Co krakowianie mieli na myśli, głosując za parkiem na Zakrzówku? Czy na pewno chcieli kolejnego osiedla mieszkaniowego? Tak twierdzą miejscy urzędnicy.

Będę całkowicie nieobiektywny, bo mieszkam przy Zakrzówku. Ale wątpliwości i niejasności wokół zagospodarowania tego obszaru jest tak wiele, że nie można przejść obok nich obojętnie.

Miejscy urzędnicy oznajmili, że odnieśli sukces. Za taki uważają zakończenie negocjacji z Kraków City Park, właścicielem gruntów, na których znajduje się unikatowy zbiornik wodny. Miasto kupi te tereny, zapłaci za nie 23 mln zł i dodatkowo przekaże spółce działkę (budowlaną) o wartości ok. 3 mln zł. „To olbrzymi krok do realizacji oczekiwanego przez mieszkańców Parku Zakrzówek” - głosi oficjalny komunikat magistratu. A ja mam jednak wrażenie, że wprawdzie mamy do czynienia z ogromnym sukcesem, ale dewelopera. Za to z wielką porażką krakowian, na których opinię tak chętnie powołuje się teraz Urząd Miasta.

Zacznijmy od tego, czego chcieli mieszkańcy. Miejscy urzędnicy wykorzystują głosowanie nad budżetem obywatelskim, wypaczając jego jego wynik. Bo co miały na myśli osoby, które chciały stworzenia parku na Zakrzówku? Czy na pewno poparli budowę bloków? Nie sądzę. Chodziło raczej o to, by cały niezabudowany teren objąć parkową ochroną, a nie by pozwolić na zabudowę o wysokości kilkunastu metrów prawie do samego zbiornika. I zapewne nie o to, by sam zbiornik i las chronić przed zabudową, bo chyba nikomu rozsądnemu nie przyszłoby do głowy stawianie mieszkań na wodzie i wycinanie lasu pod nowe bloki.

A teraz oceńmy sukces. Gdy przekonywano radnych i mieszkańców, że konieczny jest plan zagospodarowania dla Zakrzówka dopuszczający zabudowanie części terenów, pojawiały się argumenty, że na pozostałym obszarze powstanie park. Nie padło ani jedno słowo o kosztach. Ani też o tym, że to miasto zajmie się tworzeniem tego parku i za to zapłaci. Teraz okazuje się, że bardzo słono. W praktyce firma chcąca budować mieszkania sprzeda miastu tereny, z którymi nic nie mogła zrobić, dostanie za to pieniądze, które może wydać na inwestycje mieszkaniowe. Jakby tego było mało, miasto odda swoją działkę, by tę inwestycję mu ułatwić. To wielki sukces dewelopera. Nie miasta, a na pewno już nie jego mieszkańców.

Zanim zapadnie decyzja o sfinalizowaniu transakcji, wszystkie te wątpliwości trzeba rozwiać. Najlepiej byłoby przypomnieć kolejne etapy przygotowań do uchwalenia planu, co oficjalnie mówili urzędnicy w tej sprawie, jakie zapewnienia padały co do sfinansowania budowy parku (czy w ogóle padały) i o czym przez lata nie informowano. Jeśli nie będzie jasności co do tego, jak to wszystko przebiegało, trudno będzie obalić teorię (może spiskową), że wcale nie chodziło o ochronę terenów zielonych, oczka wodnego i skałek, tylko o zapewnienie dobrego interesu firmie prywatnej. I to przy cynicznym wykorzystaniu do tego mało świadomych obywateli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Praca sezonowa. Jaką umowę podpisać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski