Styl nie był ważny, liczyło się zwycięstwo

- Styl nie był ważny, istotne jest to, że wreszcie możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Mam nadzieję, że ten mecz to dla nas taki moment zwrotny i teraz będzie już tylko lepiej - mówił tuż po spotkaniu szkoleniowiec Podhala, Marek Żołądź.

Zwycięstwo nowotarżanom dał gol Tarasa Jaworskiego z rzutu karnego z 84 minuty. - Zazwyczaj to Sebastian (Świerzbiński - przyp. mz) - wykonuje rzuty karne, ale przed meczem ustaliliśmy wspólnie, że tym razem kolej na mnie. Nie było to dla mnie nic nowego. Wcześniej w drużynach, w których występowałem, często byłem egzekutorem „jedenastek” - mówi ukraiński pomocnik Podhala, który przyznał że zwycięstwo nie przyszło jego drużynie łatwo. - To było pod względem psychicznym bardzo ciężkie spotkanie. Doskonale wiemy, że nie gramy na miarę oczekiwań i możliwości. Chcieliśmy wreszcie sprawić trochę radości naszym kibicom. Gra może nie była zbyt dobra, ale też na wiele nie pozwoliliśmy przeciwnikom. Myślę, że w __defensywie zagraliśmy bardzo dobry mecz - dodał Jaworski.

- Karpaty udowodniły, że są groźną drużyną, z niebezpiecznymi zawodnikami. Nam sprawdził się prosty plan. Oddaliśmy pole gry rywalowi i liczyliśmy na kontry. Tym razem wyciągnęliśmy wnioski z inauguracyjnego spotkania z Avią, w którym prowadząc grę przez 90 minut, straciliśmy dwa gole i już nie zdołaliśmy tych strat odrobić. Dlatego w tym meczu prostymi środkami staraliśmy się wygrać. To się sprawdziło. Nie zejdziemy z __tej drogi. Będziemy łączyć ładną grę ze skuteczną - podsumował Żołądź, który spokojnie podszedł do przedmeczowych opinii, że ewentualne niepowodzenie w meczu z Karpatami mogłoby skutkować jego zwolnieniem. - _Jestem na to przygotowany. Codziennie muszę się z tym liczyć. Takie jest prawo pracodawcy -___zakończył.