Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studium myślącego przedmiotu

Włodzimierz Jurasz
Czytnik. „Jestem głupim bratem mojego mądrego brata, on ma wszystko, a ja nic i tak jest dobrze”. Tymi słowy zaczyna się „Wróżenie z wnętrzności”, najnowsza powieść Wita Szostaka, krakowskiego pisarza, doktora filozofii, publikującego swe teksty literackie pod pseudonimem, dla - jak sam mówi - oddzielenia działalności artystycznej od naukowej.

Wit Szostak, autor wielu powieści i opowiadań, zaczynał od fantastyki - zdobył nawet prestiżową Nagrodę im. Janusza Zajdla. Z czasem jednak zaczął się od tego gatunku oddalać. Z fantastyką nic wspólnego nie ma także jego najnowsza powieść, choć i w jej przypadku można znaleźć pewne, oczywiście odmienne, powinowactwa. Przywołany na wstępie bohater, a zarazem narrator „Wróżenia…”, wykazuje spore pokrewieństwo choćby z bohaterem „Żywota Mateusza”, słynnego, acz nieco już zapomnianego filmu Witolda Leszczyńskiego, czy z jeszcze bardziej znanym Forrestem Gumpem. Błażej, choć sam uznaje się za „głupiego” i tak jest przez otoczenie postrzegany, w gruncie rzeczy okazuje się błyskotliwym i przenikliwym analitykiem otaczającej go rzeczywistości.

„Ja nie żyję, tylko zachowuję swoje niebycie, nie jestem i nie istnieję, wypełniam tylko trochę miejsca w przestrzeni i nikomu tym nie przeszkadzam” - mówi sam o sobie Błażej. I tak, niemal jako przedmiot, jest postrzegany, i tylko czytelnik tej powieści może docenić jego - nie bójmy się wielkich słów - mądrość.

Akcja powieści toczy się na zapomnianej dawnej stacji kolejowej, nazwanej - nie bez kozery - Poświatów. W takim miejscu, po wycofaniu się z życia, zamieszkali Błażej oraz jego „mądry” brat Mateusz wraz ze swoją żoną Martą. Obaj bracia - bliźniacy, ongiś artyści, porzucili swój dawny świat. Mateusz, uznawany za geniusza, podjął tę decyzję świadomie; Błażej pewnego dnia po prostu zamilkł - i nie pomógł mu nawet pobyt w „domu dla chorych dusz”. Właśnie o życiu w Poświatowie, jakże zwyczajnym, opowiada nam teraz Błażej, niekiedy tylko wspominając realia, od jakich ongiś obaj uciekli.

Ale właśnie dzięki Błażejowi, jego oglądowi świata, ta opowieść o najzwyczajniejszym życiu okazuje się tak fascynująca.

„Z każdym zdaniem widziałem Błażeja coraz lepiej i zacząłem jego oczami oglądać świat, ludzi, jego samego. Wyobrażałem sobie zwykłe sceny […] i opowiadałem je w tym nowym języku, którego sam się uczyłem” - mówił o kulisach powstawania tej książki sam Wit Szostak.

Błażej - jak powiedzielibyśmy kiedyś: „człowiek Boży”, może nawet wręcz: jurodiwyj - okazuje się filozofem. W dodatku potrafiącym ze swych przemyśleń wyciągać wnioski i wcielać je w życie.

„Oni pozwalają mi być i nie wiedzą chyba, że mnie jest lepiej w życiu niż im, bo nie muszę wybierać. Wybierano za mnie, odkąd okazało się, że nie nadaję się do wybierania. Żyję wolny poza wolnością, bo wolność to przymus, bo trzeba być wolnym jak się żyje. A ja żyję i nie muszę być wolny, sobie jestem, głupi brat na poddaszu brata mądrego” - stwierdza w pewnym momencie Błażej. Człowiek, który wszystko rozumie, choć być może sam nie rozumie, że rozumie.

Wiele można się od Błażeja nauczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski