Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studencki Festiwal Piosenki przestanie być studencki

Wacław Krupiński
Fot. Anna Kaczmarz
Piosenka. 50. edycja festiwalu rozpocznie nowy etap w jego dziejach, ale nadal krakowskie spotkanie piosenkarzy będzie zwieńczeniem kilkudziesięciu przeglądów i konkursów w kraju.

Rozpoczynający się w czwartek 50. Studencki Festiwal Piosenki będzie miał dodany i człon drugi – Krakowski Festiwal Piosenki, który ma zastąpić dawną nazwę. Co kryje się za tą zmianą?

Tak naprawdę będzie to usankcjonowanie stanu z ostatnich lat, kiedy to krakowski festiwal był zwieńczeniem kilkudziesięciu festiwali i konkursów rozrzuconych po kraju, w miejscowościach wcale niebędących ośrodkami akademickimi.

Festiwali hołdujących tzw. piosence artystycznej; piosence wyrugowanej z telewizji, jak i w ślad za tym z oddanego jej festiwalu opolskiego; piosence pozostającej w opozycji do rządzonego prawami komercji rynku.

Oddaje to określenie Bogusława Sob­czuka, dyrektora festiwalu – iż stawia on na „konserwatywny zespół wysokiego standardu”, zarówno w odniesieniu do samej piosenki, jak i jej interpretacji. Przypomina też, że od lat mówiło się o SFP „krakowski”.

Festiwal ma być artystycznym spotkaniem ludzi wrażliwych, inteligentnych, zdolnych – bez względu na ich status. Zresztą w Krakowie od lat nikt już o indeks nie pytał.

– Chcemy trafiać do widowni nie masowej, ale inteligentnej, słyszącej, widzącej, czującej, która stawia w piosence na wartości, odrzucającej słowno-muzyczny banał – przekonuje Sobczuk.

Dyrektor festiwalu reprezentuje organizującą go Fundację Studencki Festiwal Piosenki. Dołączy do niej pewnie powołane w czerwcu 2013 r. Stowarzyszenie Kraków Miasto Piosenki, zrzeszające Piwnicę pod Baranami, Fundację Loch Camelot, Fundację Piosenkarnia Anny Treter, Fundację Poemat, Bibliotekę Polskiej Piosenki. Już w tym roku paroma koncertami zaznacza swą obecność.

Inicjatorka idei złączenia sił, kompozytorka i pedagog PWST Ewa Kornecka, mocno akcentuje tradycję Krakowa w sferze piosenki artystycznej. Sięga ona czasów Zielonego Balonika, kontynuowana była przez sceny Kabaretu Siedmiu Kotów, Piwnicy pod Baranami, Lochu Camelot, a także dokonania artystyczno-pedagogiczne Marty Stebnickiej, czy twórczość tylu innych kompozytorów. To wszystko pozwala traktować Kraków jako stolicę polskiej piosenki, właśnie tej artystycznej, ambitnej.

– Chcemy odrzucić przymiotnik studencki, bo on już niczemu nie służy, a wręcz budzi negatywne konotacje, zwłaszcza że kultura studencka jest już zjawiskiem dawno przebrzmiałym – mówi Ewa Kornecka, akcentując zarazem chęć odwoływania się do najlepszej tradycji SFP, tej wyznaczanej przez takich laureatów, jak Ewa Demarczyk czy Marek Grechuta.

– To jedyna tradycja, którą warto pielęgnować, – podkreśla Bogusław Sobczuk.

W sytuacji gdy festiwal w Opolu, a nawet wrocławski Przegląd Piosenki Aktorskiej powędrowały w inne rejony, festiwal krakowski chce nastawić się na piosenkę artystyczną i „krakowskość”. A tym samym na promowanie miasta, licząc przy tym na większe wsparcie jego władz.

Ideę czynienia z Krakowa stolicy takiej piosenki oddawał już zorganizowany w sierpniu Tydzień Piosenki, który znalazł bardzo wielu odbiorców.

Akcent na krakowskość uwidacznia też program 50. festiwalu. Znalazły się w nim m.in.: koncert krakowskich laureatów z lat minionych: Grupy Pod Budą, Renaty Przemyk, Jana Hnatowicza, Roberta Kasprzyckiego, Krzysztofa Piaseckiego, recital Jacka Wójcickiego, który przedstawi piosenki z nowej płyty do tekstów Michała Zabłockiego, jak i koncert Chóru I Liceum Ogólnokształcącego im. B. Nowodwor-kiego w Krakowie oraz Chóru Absolwentów I LO „Kanon” .

Przemiany odzwierciedla i tegoroczne jury festiwalu, w którym po raz pierwszy zasiądą: Anna Radwan – aktorka Starego Teatru, pedagog PWST, Anna Serafińska – wokalistka jazzowa, pedagog Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie, Krzysztof Ścierański – gitarzysta i kompozytor oraz będący łącznikiem z dawnymi laty Jan Poprawa. Nigdy jeszcze ten konkurs nie miał tak skromnego liczebnie jury!

Przyczyną są bardzo skromne środki. – Nie mamy szans ścigać się z festiwalami mającymi milionowe budżety – mówi Sob­czuk. – Nie stać nas na wieloosobowe jury ani zapraszanie sławnych artystów, ale niezmiennie możemy liczyć na ogromną rzeszę śpiewających w Polsce, którzy marzą o tym, by wystąpić w Krakowie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski