Sto lat pani Genowefy, garderobianej z teatru

Genowefa Krok urodziła się w Myszkowie na Śląsku, a teraz mieszka w Maszkowie, u córki Anny Drabik.

Jubilatka jeszcze we wczesnym dzieciństwie przeprowadziła się z rodzicami z Mysz­kowa do Częstochowy. Potem mieszkała w Bielawie na Ziemiach Zachodnich, w końcu razem z mężem Franciszkiem trafiła do Nowej Huty. Dotarli tu w 1954 roku. Wówczas była budowana Nowa Huta. Tu znaleźli swoje miejsce i mieszkanie.

– Mama pracowała 25 lat jako garderobiana w Teatrze Ludowym. Gdy zaczynała te pracę, to były początki teatru. Dyrektorką została Krys­tyna Skuszanka-Kra­sowska. Wów­czas na scenie Teatru Ludowego grali znakomici aktorzy, tacy jak Witold Pyrkosz i Franciszek Pieczka – wspo­mi­na Anna Drabik, jedyna córka stulatki. – Ma­ma wiele opowiadała o sztuce, swojej pracy, o ciekawostkach i anegdotach, o tym, jakie żarty sobie robili sobie pracownicy teatru – mówi pani Anna.

Wczoraj na setne urodziny do pani Genowefy przyjechała delegacja z Urzędu Gminy w Iwanowicach z wójtem Zbigniewem Grzybem na czele. Były prezenty, życzenia i listy gratulacyjne od wojewody oraz władz państwowych.

Pani Genowefa już nie ma na tyle zdrowia, by cieszyć się wizytą gości. 11 lat temu miała wylew i wówczas stan jej zdrowia bardzo się pogorszył. Jest obłożnie chora. Z rodziny poznaje przede wszystkim córkę i reaguje na jej głos.

Pani Anna nie narzeka na trud opieki nad Jubilatką. – To moja mama, pomoc jej nigdy nie jest uciążliwością – mówi. Wspomina rodzeństwo swojej mamy. Było ich dziewięcioro. Pani Genowefa była szóstym dzieckiem. W jej rodzinie długowiecznych osób było i jest więcej. Jedna z sióstr zmarła przeżywszy ponad 90 lat, a najmłodsza siostra ma obecnie 92 lata i zamierza przyjechać w sobotę, bo wówczas rodzina planuje obchody setnych urodzin seniorki rodu.

Pani Genowefa ma jedną córkę, trzech wnuków i prawnuka 7-letniego Piotrusia.