Liliana Sonik: CAŁY TEN ZGIEŁK
Nie wie też, że już teraz Francuzi wydłużają zielone światło dla pieszych, bo seniorzy mają kłopot z szybkim przejściem przez ulicę. To gest symboliczny. Arcymodna zachęta do spokojniejszego życia (ruch slow, o którym tu pisałam) będzie nie tyle praktyką terapeutyczną nowych mieszczan, co smutną koniecznością.
Statystyczna "nadreprezentacja” ludzi starych tworzy sytuację kryzysową. Kto i za czyje pieniądze będzie tą masą ludzi starych i niesamodzielnych się opiekował? W Polsce nie widać żadnej refleksji na ten temat. Żadnego planu, żadnego projektu. Zostaliśmy wtłoczeni w system pogardy dla wielodzietności, kobiety ciężarne nazywano inkubatorami, zapanował mit indywidualnego sukcesu i przekonanie, że polityka prorodzinna jest anachronizmem. Jeśli tak, to rolę rodziny powinno przejąć państwo. Roczne wydatki na osoby starsze i niesamodzielne już dziś, tylko we Francji, wynoszą jakieś 20 miliardów euro, co stanowi jedną czwartą budżetu Polski. A ludzi starych przybywa.
Trzeba się przygotować do sytuacji bezprecedensowej. Zmienić model funkcjonowania, wyrobić nawyki prozdrowotne, ułatwić ludziom pozostanie w dobrej kondycji. Na przykład zadbać o mieszkania.
W Polsce nikt nie myśli o budowie mieszkań dostosowanych do potrzeb ludzi powyżej 65. roku życia. W Danii już 12 procent mieszkań spełnia te warunki. A u nas? Nie ma danych.
Nie jest to żadna fanaberia. Nieodpowiednie wyposażenie – brak windy, śliska posadzka, wysokie wanny – powodują, że ludzie starsi ulegają wypadkom, z których już się nie podnoszą. Potem, trwale niesprawni, wymagają pełnej opieki. Potrzebne są więc rozwiązania systemowe, które poprawią komfort życia seniorów i pozwolą sporo oszczędzić.
Bo pieniądze będą problemem. Już teraz Niemcy – dla oszczędności – eksportują tysiące staruszków do domów opieki w tanich krajach, choćby do Tajlandii. Logika ekonomiczna wygrywa, co musi budzić grozę.
Różne grupy społeczne wymuszają na rządach działania na ich rzecz. Ludzie starsi lub zbliżający się do granicy starości są najliczniejszą z takich grup, ale grupą niemą, więc niewidoczną. Chodzi nie tylko o mieszkania czy opiekę medyczną, ale o cały system. Również o sposób myślenia. Starzejące się pokolenia pierwsze są ofiarami błędów, jakie głupio uznały kiedyś za prawdę. Kult młodości okazał się bzdurą, w której trwać nie warto, lecz są wartości i normy, o które trzeba się bić. Najwyższy czas porzucić apatię i powalczyć o swoje.
Pro publico bono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?