Owe fatamorgany nie tyko nie znikały, ale wręcz rosły w oczach razem z chmurą deszczu. Po chwili punkcikom wyrosły sierpowate skrzydła i wówczas zobaczyłem stado jerzyków.
Z kolczastymi jeżami łączy je tylko nazwa, a odróżnia pisownia. Z wyglądu przypominają duże, czarne jaskółki. Często widać je nad domami miast, gdzie fruwają z rozdzierającym krzykiem.
Moje jerzyki szybowały w strugach deszczu na wysokości przynajmniej dwustu metrów. Ptaki zwykle unikają zamoczenia piór, ale te są wyjątkowe. Nigdy nie siadają na ziemi, gdyż mają tak króciutkie nóżki, iż ponowne zerwanie się do lotu jest praktycznie niemożliwe.
Doczepiają się tylko do pionowych skał i ścian budynków, gdzie w szczelinach czy na strychach składają jaja. Pozostałą część życia spędzają w przestworzach. A to łowiąc owady, a to podróżując tysiące kilometrów na zimowiska do Afryki.
W locie nawet ucinają sobie drzemki. Tym razem tylko gasiły pragnienie, spijając w locie krople deszczu.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?