Opozycja poczuła krew i jeździ po nieszczęsnym pośle Stanisławie Pięcie jak po łysej kobyle. No cóż, trudno się dziwić, (były już) poseł PiS podał im się (oraz sympatyzującą z Prawem i Sprawiedliwością pannę Izabelę - ach, te Isabel… - Pek) jak na tacy.
Nie wszyscy politycy opozycji powinni jednak zabierać głos w tej sprawie.
Ot, choćby szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, stająca teraz na straży moralności publicznej i politycznej, która - kryjąc Ryszarda Petru i Joannę Schmidt przy okazji tzw. Madery - analogiczne łączące ich stosunki nazywała „załatwianiem spraw partyjnych”.