Spotkałem Boga

Ks. Jacek WIOSNA Stryczek: WIOSNA BIZNESU

Początki były trudne. Mimo wysiłków niewiele się zmieniało. Przede wszystkim dlatego, że pacjenci wcale nie byli gotowi do współpracy. Wciąż byli nieufni, zamknięci, a często nawet złośliwi. Stomatolog przemyślał całą sprawę. Doszedł do wniosku, że nie może pomagać pacjentom w pojedynkę. Zaprosił do współpracy inne osoby z kliniki. Rejestratorki, pielęgniarki, kolegów lekarzy. Dzielił się z nimi swoim odkryciem, mówił o tym, co jest dla niego ważne. Fakt, to jednak była stosunkowa mała klinika. W każdym razie udało mu się zbudować zespół. Zaczął też dostrzegać, jakie wrażenie na pacjentach wywiera wizyta w klinice.

Pewnego razu jeden z pacjentów, wychodząc, stanął w drzwiach. Podniósł ręce do góry, wciągnął w płuca powietrze i westchnął, wcale nie w ciszy: "Spotkałem Boga”. Natychmiast dodam, że dobre informacje o mistycznym miejscu zaczęły rozchodzić się wśród ludzi. Chętnych było tylu, że medycy nie byli w stanie wszystkich przyjąć.

Historia jak z bajki, ale ktoś mi o niej po prostu opowiedział. Historia idąca w poprzek opowieści wielu pacjentów, którzy w ośrodkach zdrowia są poniżani już od drzwi, już od samej rejestracji.

Sprawa jest prosta. Ktoś jest chory. I z tego powodu jest poniżany. Nie dość, że jest chory, to jeszcze jest poniżany! Jakby trafiał do miejsca, w który jego marne, nędzne życie jest w rękach panów życia i śmierci. Ale może być inaczej! Jest chory i dlatego tym bardziej jest ważny. Czuje, że inni dostrzegają w nim wartość, że jego przypadłość jest ważna, a jego życie to coś cudownego. Jest chory, ale właśnie czuje, że teraz jest lepiej.

"Bóg” to człowiek, który dostrzega drugiego człowieka, a nie tylko widzi łatwe pieniądze, jakie można zarobić w chwili bezbronności kogoś szalenie słabego.