Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ w Lahti. Jan Antolec: Może trzeba podłączyć się do innej reprezentacji

Przemysław Franczak, Lahti
Jan Antolec
Jan Antolec Pawel Relikowski / Polska Press
Dwa lata temu na MŚ w Falun Jan Antolec, zawodnik Porońca Poronin, zajął 51. miejsce w biegu na 15 km techniką dowolną. Identyczny rezultat osiągnął w sobotę w Lahti – tym razem w biegu łączonym (15 km + 15 km). - Trudno być zadowolonym z tego, że stoi się w miejscu – mówi jedyny reprezentant Polski, który stanął na starcie tej konkurencji. Do najlepszych stracił 8 minut.

Za młodego utalentowanego nie może uchodzić – w tym roku skończy 27 lat – nie marzy już o zajmowaniu miejsc na podium w najważniejszych zawodach, ale wciąż wierzy, że jeszcze może zrobić postęp. - Chciałbym złapać tę czołową dwudziestkę, może trzydziestkę w Pucharze Świata, pokazywać się w nim z przyzwoitymi wynikami. To też przełożyłoby się na wyniki sztafety, itd. - tłumaczy.

Pytanie tylko, czy to jest realne. Już ten sezon miał być dla mieszkańca Obidowej przełomowy. Antolec zwraca jednak uwagę na fakt, że w kadrze brakuje stabilizacji. - Co roku są zmiany trenera, budowanie wszystkiego na nowo. Może w tym tkwi problem – podkreśla.

Coś w tym jest: dwa lata temu w Falun męską reprezentację prowadził Janusz Krężelok, wyniki były złe i skończyło się na słownych przepychankach z zawodnikami. Sebastian Gazurek – już nie ma go w kadrze – skrytykował szkoleniowca, że trening jest planowany głównie z myślą o sprinterze Macieju Starędze, a pomijani są zawodnicy biegający na dłuższych dystansach. Krężeloka, który sam był świetnym sprinterem, po sezonie na stanowisku głównego trener zmienił doświadczony Czech Miroslav Petrasek.

- Przy nim robiłem postępy, widać było, że straty są mniejsze – przyznaje Antolec. Miał do kogo równać – z polską kadrą trenował Martin Jaks, rodak Petraska, bardzo dobry biegacz.

Minął rok, Petrasek odszedł, Jaks też, a Krężelok wrócił na dawne stanowisko. Stare urazy zostały zapomniane, ale…

- W kadrze na dystansach ja jestem najstarszy. Nie ma nikogo, kto ciągnąłby nas w górę, więc jesteśmy na tym samym poziomie od paru lat – opowiada Antolec. - Myślę, że będzie taka kwestia, aby szukać inicjatyw zagranicznych, podłączyć się do innych reprezentacji, która ma zawodników z topu. Chyba porozmawiam w PZN o takim rozwiązaniu po sezonie. Widzę, jak to działa: młody chłopak zza granicy goni na moim poziomie, ale potem trenuje z najlepszymi i za rok biega już o dwie minuty szybciej.

W Lahti czeka go jeszcze start w sztafecie (- Gdybyśmy zajęli 12. miejsce to byłoby super) i być może w biegu na 50 km. - „Łyżwa” lepiej mi wychodzi, w biegu łączonym poległem na „klasyku” - wyjaśnia.

Złoto w sobotę zdobył Rosjanin Siergiej Ustiugow. Chrapkę na nie miał Norweg Martin Johnsrud Sundby, ale gdy zaatakował na ostatnim podbiegu… potknął się. Ustiugow takiej szansy nie przegapił i jak szalony pognał do mety.

- Przepraszam, sp… sprawę – klął na konferencji prasowej Sundby.

Brąz zdobył jego rodak Finn Hagen Krogh.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: MŚ w Lahti. Jan Antolec: Może trzeba podłączyć się do innej reprezentacji - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski