Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za dużo myśli w głowie Richarda Guzmicsa

Rozmawiał Bartosz Karcz
Richard Guzmics był jednym z najlepszych piłkarzy Wisły Kraków w ostatnich meczach „Białej Gwiazdy”
Richard Guzmics był jednym z najlepszych piłkarzy Wisły Kraków w ostatnich meczach „Białej Gwiazdy” Fot. Andrzej Banaś
Obrońca Wisły Kraków RICHARD GUZMICS miał słaby początek sezonu. Nam szczerze powiedział dlaczego tak było, a teraz cieszy się, że wrócił już do wysokiej formy

- W Wiśle Kraków zadebiutował Pan pod koniec września 2014 roku, a pierwszego gola dla „Białej Gwiazdy” strzelił Pan dopiero w minioną sobotę w Płocku. Nawet jak na obrońcę, długo kazał Pan czekać na to pierwsze trafienie, bo ponad dwa lata.

- No tak, wszyscy już czekali, kiedy strzelę tego gola. Dlatego tak wszyscy później się cieszyli, przybiegli do mnie z gratulacjami.

- Zachował się Pan w Płocku przy tym rzucie rożnym jak rutyniarz. Zrobił Pan kilka kroków do przodu, by nagle stanąć. Rywale pobiegli dalej, a Pan został sam i spokojnie mógł oddać strzał głową po dośrodkowaniu Bobana Jovicia.

- Już przed meczem rozmawialiśmy ze Zdenkiem Ondraskiem, że przy rzutach rożnych tak to będziemy rozgrywać w polu karnym, że albo on, albo ja będziemy ostro wchodzić na pierwszy słupek, a wtedy ten drugi zostanie. W tej sytuacji zostałem ja i rzeczywiście miałem czystą sytuację. Wystarczyło już tylko trafić do siatki.

- Ten gol wydawał się dawać wam w Płocku komfort, prowadziliście po nim 2:0. Co zatem stało się w drugiej połowie, że tak oddaliście pole rywalom?

- Za szybko straciliśmy tego pierwszego gola po przerwie i zaczęliśmy grać zupełnie inaczej niż powinniśmy. Zamiast kontynuować to, co prezentowaliśmy przed przerwą, czyli zdecydowaną grę, blisko siebie, dzięki czemu przeciwnicy mieli problem ze stwarzaniem sobie sytuacji, to zaczęliśmy robić proste błędy. Straciliśmy dwie bramki, był remis, ale w końcu mieliśmy też szczęście, którego tak brakowało nam w wielu poprzednich meczach. Dobrze, że Patryk Małecki strzelił tego trzeciego gola i załatwił sprawę.

- Mieliście duży problem, gdy rywale zagrywali wam piłki za plecy.

- Rzeczywiście, to był jakiś problem, bo oni rzeczywiście mieli kilka sytuacji po takich zagraniach, ale na szczęście ich nie wykorzystywali.

- Pan w ostatnich meczach Wisły zaczął grać o wiele lepiej niż na początku sezonu. To jest tak, że teraz odłożył Pan na bok myśli o transferze do mocniejszej ligi, który latem był blisko?

- To rzeczywiście jest tak, że w lecie miałem głowę zajętą tym transferem i trudno było mi się skoncentrować na grze, treningach. Co chwilę ktoś dzwonił, że transfer będzie już za kilka dni. Słyszałem, żeby już się pakować, bo za trzy dni zmieniam klub, a później znów ktoś dzwonił, że jednak nie, że jeszcze się to przeciągnie. To nie była dla mnie łatwa sytuacja, w głowie było po prostu za dużo myśli. Teraz jest już tylko jedna, żeby ciężko pracować i koncentrować się na grze. Myślę, że to widać na boisku, że znów jestem w dobrej formie. O wiele lepszej niż na początku sezonu. Nie chcę teraz nawet rozmawiać o transferze. Takie rozmowy nie pomagają. Zrozumiałem, że muszę się skoncentrować na piłce, na grze, takiej jak wszyscy ode mnie w Krakowie oczekują. A co będzie za kilka miesięcy, czas pokaże.

- Na razie jednak sprawy klubowe musi Pan odłożyć na bok, bo czekają Pana mecze w reprezentacji Węgier. I to trudne mecze, bo zagracie ze Szwajcarią i Łotwą. Po sensacyjnym remisie 0:0 z Wyspami Owczymi macie się za co rehabilitować…

- To rzeczywiście nie był nasz dobry mecz. Tak się poukładało, że większość piłkarzy przyjechała bez formy. Te kilka tygodni wiele jednak zmieniły. Jestem pewien, że zagramy o wiele lepiej, choć czekają nas bardzo ciężkie mecze. Szwajcaria to bardzo trudny rywal. Oni przecież ograli mistrzów Europy Portugalię 2:0 i zajmują pierwsze miejsce w naszej grupie. Gramy jednak u siebie w Budapeszcie i chcemy zaprezentować taką formę jak na Euro we Francji.

- W drugim meczu czeka na was Łotwa w Rydze. Myśli Pan, że to będzie łatwiejsze spotkanie niż to ze Szwajcarami?

- Teoretycznie łatwiejsze, ale po remisie z Wyspami Owczymi, lepiej nie mówić o nikim, że jest łatwiejszym przeciwnikiem. Trzeba grać na całego z każdym rywalem. Mam wielką nadzieję, że zdobędziemy punkty w obu meczach. Ja w każdym razie po tym, jak strzeliłem pierwszą bramkę dla Wisły, jadę na kadrę w znakomitym humorze.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski