Ten sezon kończy się tak, jak się zaczął. Problemy z pogodą prześladują żużlowców od pierwszej kolejki. W początkowej fazie sezonu przełożono aż cztery mecze gdańskiego Wybrzeża. Pod koniec fazy zasadniczej aura zrobiła się łaskawsza i wydawało się już, że wszystkie problemy natury meteorologicznej się skończyły.
Stare demony wróciły na play-offy. Gdańszczanie co prawda bez większych problemów odjechali półfinałowe starcia z Lokomotivem Daugavpils, ale już wtedy mecze odbywały się w deszczowej aurze. Rozgrywane w ostatnią niedzielę pierwsze finałowe zawody z Unią Tarnów były jednak kolejnymi, w których żużlowcy przegrali z pogodą. Ze względu na opady tor stawał się coraz gorszy, w pewnym momencie zawodnicy musieli już bardziej skupiać się na walce z nawierzchnią niż rywalizacji między sobą. Wreszcie, po dwunastu biegach, spotkanie zostało zakończone. - Szkoda, że finał ligi rozgrywany jest w takich warunkach. Zwieńczenie sezonu powinno być świętem żużla, a nie walką z torem - mówił wówczas Jakub Jamróg z Unii.
Pogoda nie odpuszcza i nadal psuje święto „czarnego sportu”. Wiele wskazuje na to, że niedzielny mecz w Tarnowie nie dojdzie do skutku. Prognozy są bardzo niekorzystne, opady deszczu to niemal pewnik. Wczoraj Unia wystąpiła do Wybrzeża i Głównej Komisji Sportu Żużlowego z wnioskiem o przesunięcie spotkania na 24 września. GKSŻ decyzję ma podjąć dziś w okolicach południa.
Co na to gdańszczanie? Z klubu dochodzą słuchy, że woleliby odjechać mecz teraz. - Niekorzystne warunki pogodowe w pewnym stopniu są dla nas... korzystne. Im bardziej stan toru odbiega od tego, do jakiego przyzwyczajeni są gospodarze, tym większą szansę na zwycięstwo mają goście. Może nie patrzę na to w sposób do końca sportowy, ale wolałbym pojechać w tę niedzielę na mokrej nawierzchni. Musimy jednak czekać na decyzję GKSŻ - mówi Mirosław Kowalik, trener Wybrzeża.
Szkoleniowiec gdańszczan mówiłby zapewne inaczej, gdyby wciąż istniała szansa na start Oskara Fajfera. Popularny „Faja” w pierwszym biegu pierwszego meczu zaliczył poważnie wyglądający upadek, w wyniku którego doznał urazów barka i łokcia. Na koniec spotkania zarówno on, jak i Kowalik byli dobrej myśli i liczyli na to, że Fajferowi uda się pojechać w niedzielę w Tarnowie. Decyzja miała zapaść w sobotni wieczór, już dziś wiadomo jednak, że wychowanka Startu Gniezno zabraknie w rewanżu. - Oskar w tym roku nie wsiądzie już na motocykl - nie ukrywa Kowalik. Fajfer doznał poważnej kontuzji barku i będzie się musiał poddać operacji. Problemy z barkiem miał już wcześniej, ale unikał zabiegu w trakcie sezonu.
Niezależnie więc od tego, czy Wybrzeże pojedzie w tę niedzielę, czy w następną, w Tarnowie w miejsce Fajfera wystąpi Hubert Łęgowik, który większą część sezonu był głębokim rezerwowym. Innej opcji Kowalik jednak nie ma, bo nie może w miejsce „Fai” wstawić Renata Gafurowa, ten bowiem, mimo że jeździ w Gdańsku dziesiąty sezon, nie ma polskiego obywatelstwa.
Jeśli mecz dojdzie do skutku, rozpocznie się w niedzielę o godz. 14.30. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.
Awizowane składy:
Unia: 9. Peter Ljung, 10. Jakub Jamróg, 11. Artur Czaja, 12. Artur Mroczka, 13. Kenneth Bjerre, 14. zawodnik młodzieżowy, 15. Patryk Rolnicki
Wybrzeże: 1. Anders Thomsen, 2. Hubert Łęgowik, 3. Troy Batchelor, 4. Mikkel Bech, 5. Kacper Gomólski, 6. Dominik Kossakowski, 7. zawodnik młodzieżowy
Żużel: Duet trenerski spotkał się z kibicami w Tarnovii
Tarnowskie Media sp. z o.o.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
