Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Adrian Pietraszko w Unii jest chłopcem od „czarnej roboty”

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Adrian Pietraszko (z lewej) w Chełmku, w pojedynku z Dominikiem Bachowskim. Oświęcimianin rywalowi nie odpuścił...
Adrian Pietraszko (z lewej) w Chełmku, w pojedynku z Dominikiem Bachowskim. Oświęcimianin rywalowi nie odpuścił... Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 20-letnim ADRIANEM PIETRASZKĄ, pomocnikiem Unii Oświęcim.

- W każdym meczu walczy Pan na boisku z niesamowitą determinacją. W przypadku młodzieżowca jest to niezwykle cenna zaleta, bo potwierdzająca, że nie ma się w zespole miejsca na kredyt...

- Takie zasady wpojono mi w szkółce piłkarskiej w Gwarku Zabrze. Poza tym, „fuszerka” nie leży w ogóle w mojej naturze. W każdym meczu trzeba walczyć na „maksa”, bo wiadomo, że rywale sprężają się na Unię, będącą liderem wadowickiej klasy okręgowej. Nikt nam nie odpuści. W każdym meczu musimy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty, jak to pokazaliśmy w ostatnim meczu u siebie przeciwko Brzezinie Osiek, którą pokonaliśmy 1:0. Było to dla nas już drugie tzw. spotkanie wiosny. Brzezina przyjechała do nas jako wicelider. Na początku rundy rewanżowej, wiceliderem był Orzeł Ryczów, którego pokonaliśmy na własnym boisku 2:1.

- Skoro przywołał Pan mecz przeciwko ryczowianom, to może warto wspomnieć, że właśnie w tamtym spotkaniu zachował się Pan jak rutyniarz, odgrywając piłkę Przemysławowi Dudzicowi, który zdobył pierwszą bramkę....

- Staram się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej. Żeby dobrze wykonać „czarną robotę”, trzeba się nią solidnie „pobrudzić”. Owszem, w polu karnym nie ma zbyt wiele czasu na analizę sytuacji. O powodzeniu akcji decyduje umiejętność szybkiego podejmowania trafnych decyzji. Cieszę się, że mi się to udało. Nie jestem od strzelania goli, ale od wykonywania tzw. czarnej roboty. Mamy w Unii egzekutorów. Najważniejszy jest interes drużyny.

- Pana tata był napastnikiem. Dar strzelania goli chyba jest dziedziczny...

- Może w grupach młodzieżowych Unii, jeszcze przed przejściem do Zabrza, coś tam „dziurawiłem” siatkę rywali. Teraz mam inne, bardziej destrukcyjne zadania. A może jeszcze nie odkryto we mnie strzeleckiego talentu (śmiech).

- Jakim osiągnięciem może się Pan pochwalić w okresie pobytu w Gwarku?

- W juniorach młodszych wywalczyłem 4. miejsce w Polsce.

- Pana pierwszym seniorskim klubem był Nadwiślan Góra, występujący w II lidze...

- Jesienią zagrałem w nim pełne trzy mecze. Wiadomo, że na szczeblu centralnym trudnej jest się przebić do podstawowego składu. Dlatego, jak zimą dostałem propozycję przejścia do Unii, chętnie ją przyjąłem. Myślę, że swoją postawą na boisku odwdzięczam się trenerowi za okazane mi zaufanie. U progu seniorskiej piłki potrzebuję grania całych spotkań, właśnie pod presją wyniku. Tylko tak mogę iść do przodu. A gdyby udało nam się zrealizować postawione przez działaczy zadanie, wówczas będę miał szansę zagrania wyżej. W futbolu potrzeba cierpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oświęcim. Adrian Pietraszko w Unii jest chłopcem od „czarnej roboty” - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski