Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech krzyczą, ile chcą. Piłkarz Wisły PATRYK MAŁECKI liczy na dobry wynik w starciu z Legią

Rozmawiał Bartosz Karcz
Patryk Małecki (u góry) strzelił w tym sezonie siedem bramek
Patryk Małecki (u góry) strzelił w tym sezonie siedem bramek Fot. Andrzej Banaś
- W czasie ostatniego meczu z Legią w Warszawie kibice nie oszczędzali Pana. Chciałby Pan w niedzielę odpłacić się im za wyzwiska?

- Jestem przyzwyczajony do tego, że kibice w Warszawie nie przepadają za mną. Nie wiem, o co im chodzi, może chcą mnie poznać… Mówiąc jednak poważnie, staram się tym nie przejmować, a jeśli już te wyzwiska docierają do mnie, to jest to raczej motywujące do lepszej gry. Cieszę się nawet, że nie jestem dla nich obojętny. Być może obawiają się mnie, skoro tyle czasu poświęcają mojej osobie. Ich prawo, płacą za bilety, mogą sobie pokrzyczeć, co tylko chcą. Ja mam koncentrować się na grze i tylko to się dla mnie liczy.

- Po meczu z w Lublinie z Górnikiem Łęczna wszystko już sobie wyjaśniliście w drużynie?

- Przegraliśmy mecz, ale nie ma co tego rozpamiętywać. To był taki zimny prysznic na nasze głowy i na pewno kolejne spotkanie nie ma prawa już tak wyglądać w naszym wykonaniu.

- Kiko Ramirez mówi o siedmiu finałach, ale już te pierwsze spotkania mogą być kluczowe. Jeśli osiągniecie dobre wyniki w meczach z Legią Warszawa i Lechią Gdańsk, to słowa waszego trenera o europejskich pucharach mogą stać się bardziej realne.

- Ja z tymi pucharami byłbym na razie ostrożny. Najważniejsze, żeby koncentrować się na poszczególnych meczach, starać się rozegrać je w jak najlepszy sposób. A co będzie na koniec sezonu, zobaczymy.

- Co trzeba poprawić w stosunku do waszego niedawnego meczu z Warszawie, żeby myśleć o korzystnym wyniku?

- Musimy zagrać odważniej, choć Legia, jak na polskie warunki, jest bardzo mocną drużyną. Jeśli jednak chcemy liczyć na korzystny wynik, musimy spróbować ją zaatakować.

- Graliście z Legią ostatnio bez Pawła Brożka, który był kontuzjowany. Fakt, że teraz jest zdrowy, zwiększa wasze szanse na korzystny wynik?

- Wiadomo, jakim zawodnikiem jest Paweł. Może ostatnio nie strzelał bramek, ale u niego czasami wystarczy pół okazji, żeby trafił do siatki. Teraz jednak wraca on, wracają też inni: Ivan Gonzalez, Maciek Sadlok czy Krzysiek Mączyński. Pewnie też Rafał Boguski do pierwszego składu. To są dla nas bardzo ważni zawodnicy. Z nimi powinniśmy zagrać odważnie w Warszawie.

- Jest jakaś szczególna mobilizacja na ten mecz?

- To, co mieliśmy zrealizować w tym sezonie, już się udało. Nie musimy już nic nikomu udowadniać, ale dzięki temu możemy zagrać na luzie i w pełni zaprezentować swoje możliwości.

- Ale Kiko Ramirez ani myśli zmniejszać presję. Cały czas mówi o europejskich pucharach.

- To akurat normalne, że skoro trener widzi szansę, że możemy jeszcze wskoczyć do ścisłej czołówki, to o tym mówi głośno. My też widzimy taką szansę, ale ja wolę podejść do sprawy z pokorą.

- W Warszawie mamy spodziewać się meczu na zasadzie cios za cios?

- Aż tak szalonego meczu to raczej nie będzie, bo zagrają doświadczone zespoły. Czasami trzeba wyczekać przeciwnika, wyczuć, kiedy można zadać ten decydujący cios. Z naszej strony na pewno nie będzie głębokiej defensywy, bo wiemy, że Legia jest zespołem, który bardzo nie lubi, jak atakuje się go wysoko.

- Pańskim zdaniem w kolejnym sezonie „Biała Gwiazda” na dobre dołączy do czołowych drużyn w Polsce?

- Za wcześnie na składanie takich deklaracji, bo nie wiemy, jak będzie wyglądał skład na nowy sezon. Jeśli jednak zostanie trzon drużyny, a doszłoby ze dwóch, trzech zawodników, którzy wniosą jakość, to wtedy nie będę się krygował i powiem głośno - tak gramy o mistrzostwo, o pierwszą trójkę.

- To na koniec chciałbym zapytać, czy chciałby Pan, żeby klub przedłużył umowę z Kiko Ramirezem?

- Nie ma nawet dwóch zdań! Trener przyszedł, poukładał drużynę i już można powiedzieć, że zrobił bardzo dobry wynik. Ostatnio straciliśmy trzy bramki, ale generalnie tracimy zdecydowanie mniej goli niż jesienią. Taktycznie wyglądamy dobrze, ciekawe są też treningi, Kiko Ramireza, można od niego wiele się nauczyć, nawet będąc już doświadczonym zawodnikiem. Po tych kilku miesiącach pracy z Kiko Ramirezem, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że chciałbym, żeby trener został z nami na dłużej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski