Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miroslav Covilo: Nie ma co szukać alibi, trzeba wziąć się w garść

Jacek Żukowski
Miroslav Covilo w meczu z Legią
Miroslav Covilo w meczu z Legią Fot. Bartek Syta
Rozmowa z MIROSLAVEM COVILĄ, piłkarzem Cracovii, po klęsce 0:4 z Legią w Warszawie i przed meczem z Ruchem Chorzów.

- W Warszawie z Legią zawsze można przegrać, ale w takim stylu, jaki wam się zdarzył ostatnio, to nie wypada. Taka porażka chyba bardzo boli?

- Oczywiście, tak nie można przegrywać. Straciliśmy gola zaraz na początku meczu. Powinniśmy inaczej zareagować, a nie tak, jak to zrobiliśmy. Legia była bardziej agresywna od nas i przegraliśmy 0:4.

- Tak bezradnej Cracovii kibice nie widzieli już od roku. To był chyba wasz najgorszy mecz za kadencji trenera Jacka Zielińskiego?

- Niestety, na to wygląda. Jesienią wygrywaliśmy po 4:0, 4:1, a teraz sami doświadczyliśmy bolesnej przegranej. Taka jest właśnie piłka. Musimy się teraz skupić na ostatnich czterech meczach. Nie ma co szukać alibi. Musimy pokazać to, co mamy najlepsze.

- Zostało wam mało czasu na pozbieranie się, kolejny mecz, z Ruchem w Chorzowie, już w piątek. Zdążycie się podnieść psychicznie po tej porażce?

- Umiejętności nagle nie poprawimy, ale dobrze by było, żeby drużyna psychicznie się pozbierała. Zobaczymy na końcu sezonu, na jakim miejscu będziemy. Wszystko zależy od nas.

- Jesteście na 4. miejscu. Ta lokata, a może nawet 3., jest w dalszym ciągu w zasięgu?

- Z pewnością tak. Liga jest szybka, za trzy tygodnie będzie koniec rozgrywek, wtedy zobaczymy.

- Ruch to rywal niewdzięczny, choć ostatnio udało się wam wygrać w Chorzowie 3:2. Ale mogliście tam też wysoko przegrać.

- Tak, tylko oglądałem ten mecz, nie grałem w nim. Na pewno mieliśmy dużo szczęścia, Ruch miał wiele okazji bramkowych, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze. Wszyscy mówią, że zawsze ciężko się Cracovii grało w Chorzowie. Trudno mi powiedzieć, bo występowałem tam tylko raz. Najważniejsze jest to, byśmy byli agresywni i nie tracili tak łatwo bramek, jak w Warszawie.

- Trener Zieliński stwierdził, że owszem, walczycie o europejskie puchary, ale klub nie jest do końca na nie gotowy. Grał Pan w pucharach, wie Pan jaki jest poziom. Cracovia w obecnym składzie dałaby sobie radę w tych rozgrywkach?

- Zależy na kogo się trafi. W eliminacjach do Ligi Europy są też słabsze drużyny. Ale można też wpaść na kogoś mocnego.

- A FC Koper, w którym Pan grał w Słowenii przed przyjściem do „Pasów” to był mocniejszy zespół od dzisiejszej Cracovii?

- Inaczej graliśmy, mieliśmy włoskiego trenera, który stawiał na defensywę. Preferował system 3-5-2. Najważniejsze było to, by nie stracić bramki, a nie ofensywa. Trener Zieliński inaczej widzi piłkę. Nie chcę porównywać tych zespołów. W Koprze też było wielu dobrych zawodników, którzy wyjechali do innych klubów, do Mariboru, Szwajcarii.

- Cracovia jeszcze niczego nie przegrała.

- Oczywiście. Nie jest to ta sama drużyna, co pół roku temu, kiedy wygrywaliśmy. Teraz, jak brakuje nam dwóch-trzech zawodników, to nie działa to tak jak dawniej. Nie jest łatwo zastąpić tych, których nie ma. Każdy trener miałby z tym problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski