Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Memoriał Wojtka Kozuba: Drzwi szafy lekko się uchylają...

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Szósty Memoriał Wojtka Kozuba – Bieg na Babią Górę – odbył się wyjątkowo w jesienno-zimowej aurze, ale okazał się bardzo udaną imprezą.

Na trasie o długości 14 km w Babiogórskim Parku Narodowym rywalizowało ponad 140 osób, czcząc pamięć wspaniałego alpinisty, przewodnika tatrzańskiego i instruktor wspinania, który zginął w 2011 roku, schodząc z Mont Blanc.

Ze względu na trudne warunki, biegacze byli bardziej ostrożni niż zwykle. Do startu podeszli bardzo profesjonalnie, odpowiednio ubrani, by nie zaskoczyła ich zmieniająca się pogoda. Równie dobrze spisali się wolontariusze.

Wrażeniami z biegu podzieliła się z nami Paulina Kozub-Chwastek, była żona alpinisty, organizatorka Memoriału, asystentka ds. wdrożeń Szlachetnej Paczki, trenerka szkoleń biznesowych i warsztatów podróżniczych.

- A po co w zasadzie biegli? Biegli, bo lubią biegać. Bo Babia Góra jest piękna. Bo lubią się porządnie zmęczyć. Bo nie lubią siedzieć w domu. Bo lubią pokonywać własne słabości. Ale biegli też, bo chcieli być częścią tego niezwykłego dnia i tej magicznej atmosfery. Magicznej tylko po części za sprawą śniegu na szczycie.

- To skąd ta magia? Dlaczego w Memoriale Wojtka jest coś niezwykłego? Bo to nie jest bieg po to, żeby ktoś zarobił na tym, że dużo ludzi ostatnio polubiło biegać. Za to jest po to, żeby biegnąc pomyśleć o kimś, kogo już z nami nie ma. Poza tym ci, którzy go organizują, to nie są “organizatorzy” ani “przedsiębiorcy”. To rodzina i przyjaciele, którym bardzo zależy na tym, żeby pozytywna energia z „zaświatów” zaraziła jak największą ilość dobrych ludzi i żeby oni też pamiętali o kimś, kto odszedł, a kogo oni tak bardzo kochali.

- Dlatego oni wszyscy biegli też, bo chcieli pokazać, że pamiętają o Wojtku, jeśli go znali, a jeśli nie, to żałują, że nie mieli takiej okazji. Historia Wojtka jest smutna, ale też bardzo inspirująca. I każdy, kto wyjeżdża z Jego Memoriału, wie, że życie trzeba cenić, bo jest tylko jedno.

- Wojtek już ponad sześć lat temu przeszedł przez drzwi zaczarowanej szafy do innej krainy, a po naszej stronie szafy zostawił wiele smutku i bólu. Ale dzisiaj cieszymy się, że raz w roku jest taki jeden dzień, kiedy drzwi szafy lekko się uchylają i czujemy, jak Wojtek przez nie spogląda, a potem wbiega na szczyt Babiej Góry, żeby spotkać wszystkich, którzy przez nią przebiegają…

Klasyfikacja open: kobiety: 1. Kinga Pachura (01:39:48), 2. Alicja Zarzycka (1:39:50), Karolina Piątek (1:41:32); mężczyźni: 1. Piotr Koń (1:12:36), 2. Artur Baran (1:12:42), 3. Jan Wąsowicz (1:14:09).

Autor: Jerzy Filipiuk

Sportowy24.pl w Małopolsce


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski