Początek był intensywny, gra szybka, a pierwsze interwencje bramkarza Ruchu niepewne. W efekcie Puszcza już w 2 min miała rzut rożny, a w kolejnej akcji Bartosz Żurek miał pozycję strzałową na 15. metrze, lecz trafił wprost w Nikołaja Bankowa.
"Żubry" starały się prowadzić grę, ale po własnym rzucie wolnym nadziały się na kontrę. Do pola karnego gospodarzy doprowadził ją Vilim Posinković, po czym zagrał piłkę na lewą stronę, gdzie dużą przestrzeń miał tylko dla siebie Giacomo Mello. Uderzył soczyście w dalszy, górny róg, no i zrobiło się 0:1.
Chorzowianie, którzy wygrali trzy poprzednie mecze, a w dwóch ostatnich nie stracili gola, dużo gorzej zachowali się przy następnym stałym fragmencie w wykonaniu miejscowych. Nie potrafili wybić piłki z własnego pola karnego, a ona dotarła do czyhającego z lewej strony Bartosza Żurka. No i on strzałem z kilkunastu metrów pokonał Bankowa.
Pierwszy w życiu gol zdobyty na zapleczu ekstraklasy tylko dodał werwy pomocnikowi Puszczy, który w początkowej fazie spotkania był najbardziej widocznym zawodnikiem na placu. Walczył o piłkę, wygrywał pojedynki, a w 20 min znów postanowił strzelić - tym razem po ziemi, z 18 m. Nieznacznie spudłował.
Pod koniec drugiego kwadransa gra zaczęła się jednak przesuwać na połowę boiska gospodarzy, Ruch przejął środek pola. Obronę niepołomiczanie postawili solidną, w efekcie nic strasznego dla nich się nie działo. Michał Walski uderzył z linii pola karnego prosto w Marcina Staniszewskiego, potem po wolnym Posinkovicia piłka przeleciała niedaleko "okienka".
A gdy ten nacisk zelżał, Puszcza wyszła z mocniejszą akcją w 41 min. W kierunku pola karnego za piłką pognał Longinus Uwakwe, który został nieczysto zablokowany przez Marcina Kowalczyka. Przewinienie miało miejsce raczej jeszcze przed "16", ale sędzia podyktował rzut karny. I po chwili wykorzystał go Maciej Domański.
Pierwsza połowa zakończyła się wolnym, tuż zza pola karnego. Znów uderzył Domański - nad murem, ale Bankow połapał się, gdzie leci piłka i ją złapał.
Ruch musiał odrabiać straty, ale gospodarze po przerwie nie pozwalali mu się rozhulać. Staniszewski w zasadzie pracy nie miał, po drugiej stronie boiska Orłowski raz Bankowa sfaulował, a raz zmusił go do obrony strzału - i tak minęło pół godziny tej części gry. Mocnym akcentem zamknął je Domański, który wbiegł z piłką w pole karne i huknął pod poprzeczkę. Bułgarski golkiper obronił ten strzał.
Po chwili błąd popełnił Kowalczyk futbolówkę zabrał mu Orłowski i popędził z prawej strony na Bankowa. Napastnik Puszczy celował w dalszy róg, ale uderzył niecelnie.
Szczelna defensywa "Żubrów" nieco poluzowała się w końcówce. Ruch walczył o stałe fragmenty, atakował chaotycznie, ale w 89 min miał swoją szansę. Konkretnie - Mateusz Zawal, któremu piłka potoczyła się pod nogi 16 m od celu. Strzelił mocno, jednak obok bramki.
W doliczonym czasie gry to Puszcza była bliska postawiania kropki nad i. Zmarnowała jednak kontratak 3 na 2, a Orłowski - po przechwycie piłki przez Uwakwe - trafił w poprzeczkę.
Puszcza Niepołomice - Ruch Chorzów 2:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Mello 8, 1:1 Żurek 10, 2:1 Domański 43 karny.
Puszcza: Staniszewski - Furtak, Czarny, Stawarczyk, Bartków - Uwakwe, Stefanik (86 Szewczyk) - Żurek (73 Kotwica), Domański (76 Ziętarski), Rydnak - Orłowski.
Ruch: Bankow - Komarnicki, Trojak, Kowalczyk, Hołownia - Zawal, Urbańczyk - Przybecki, Walski (68 Balicki), Mello (78 Słoma) - Posinković (73 B. Nowak).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Żółte kartki: Orłowski, Staniszewski. Widzów: 957.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
