Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euroliga. Wisła Can-Pack przełamała złą passę

Justyna Krupa
Meighan Simmons zdobyła dla Wisły 23 pkt
Meighan Simmons zdobyła dla Wisły 23 pkt Anna Kaczmarz / Dziennik Polski /Polska Press
W 4. kolejce Euroligi koszykarki „Białej Gwiazdy” wreszcie wygrały. Na wyjeździe wysoko pokonały Cargo Uni Gyor 91:61.

Wiślaczki jechały do Gyor z mocnym postanowieniem, by wreszcie sięgnąć po zwycięstwo w Eurolidze. Do tej pory miały na koncie trzy porażki, podobnie jak ich czwartkowy rywal. Nie zadowoliły się minimalną wygraną. To była raczej demonstracja siły i wysokiej formy.

W pierwszej kwarcie krakowianki wyraźnie grały to, co sobie założyły przed meczem. Starały się kierować jak najwięcej piłek do swoich środkowych. Tym bardziej, że drużynie z Węgier brakowało zawodniczki o warunkach fizycznych zbliżonych do Ziomary Morrison. Chilijka miała więc stosunkowo dużo swobody pod koszem.

Dobrze w ofensywie prezentowała się też Ewelina Kobryn, po której niemal nie było widać przebytej ostatnio choroby. Gdy Polka nie była w stanie przedostać się pod kosz, trafiała z dystansu i półdystansu. Po jednym z takich rzutów Wisła prowadziła już 21:14. Później krakowianki zdobyły kolejne 8 punktów z rzędu, bo też rywalki były w tej partii mocno nieskuteczne. Udaną kwartę krakowianki podsumowały „trójką” Sandry Ygueravide.

Okazało się jednak, że nawet tak wysoka przewaga nie gwarantowała spokojnego kontrolowania meczu. Na początku kolejnej partii gospodynie odrobiły cześć strat dzięki trafieniom z dystansu. Trener Jose Hernandez zaordynował więc, by krakowianki zmieniły tempo rozgrywania akcji, bardziej rozważnie szukając pozycji do rzutu. W drugiej kwarcie Węgierki poprawiły bowiem defensywę i przyjezdnym trudniej było znaleźć drogę do kosza.

Ekipa z Gyor coraz bardziej łapała wiatr w żagle. Po „trójce” Zsofii Simon było już tylko 37:31 dla Wisły. Ale dzięki skuteczności Morrison, w tym jej akcji trzypunktowej, krakowianki znów odskoczyły, na 42:31. To było jak sygnał do odzyskania kontroli nad spotkaniem. Ostatecznie wiślaczki na przerwę schodziły, prowadząc 49:35.

Po zmianie stron mistrzyniom Polski udało się uzyskać 20-punktową przewagę nad rywalkami. To pozwoliło im już grać spokojniej, bez niepotrzebnych nerwów i zyskiwać łatwe punkty z kontry. Widać było, że w coraz lepszej formie jest Morrison, która gra teraz znacznie bardziej dynamicznie niż na początku sezonu.

Dodatkowo, pech gospodyń polegał na tym, że znów w swój „trójkowy trans” wpadła Meighan Simmons. Amerykanka pogrążyła rywalki kolejnymi trafieniami z dystansu, po 3. kwarcie miała ich na koncie aż pięć. Ostatnią trafiła na sam koniec partii, schodząc z parkietu przy burzy oklasków od zespołu. Przed ostatnią kwartą Wisła prowadziła już 76:48. Dzięki temu w końcówce szansę na debiut w Eurolidze dostały Magdalena Puter i Monika Malinowska.

Za tydzień przed Wisłą znacznie trudniejsze zadanie – podejmie słynne Fenerbahce Stambuł.

Cargo Uni Gyor - Wisła Can-Pack Kraków 61:91 (14:29, 21:20, 13:27, 13:15)
Wisła: Simmons 23 (5x3), Kobryn 17 (1x3), Morrison 16, Ygueravide 11 (1x3), Ben Abdelkader 11 (2x3) – Ziętara 3 (1x3), Szott-Hejmej 8, Misiuk 2, Malinowska 0, M. Puter 0.
Gyor: Goree 12, Z. Simon 8 (2x3), Lakloth 7, Varga 7 (1x3), Kiesel 6 - Lichtarowicz 12 (2x3), Kovacs 4, A. Simon 0, Szabo 2, Torok 3 (1x3), Nagy 0.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Euroliga. Wisła Can-Pack przełamała złą passę - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski