Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auuuć, to bolało. Legia znokautowała Cracovię

Przemysław Franczak
Aleksandar Prijović (z prawej) i Nemanja Nikolić rozmontowali obronę Cracovii.
Aleksandar Prijović (z prawej) i Nemanja Nikolić rozmontowali obronę Cracovii. fot. Szymon Starnawski
Ekstraklasa piłkarska. „Pasy” nie miały nic do powiedzenia w Warszawie. Przegrały 0:4.

Legia Warszawa - Cracovia 4:0 (3:0)

Bramki: 1:0 Prijović 6, 2:0 Kucharczyk 25, 3:0 Nikolić 33, 4:0 Hamalainen 77.

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Rzeźniczak, Lewczuk, Hlousek (87 Brzyski) - Guilherme, Borysiuk, Duda, Kucharczyk - Prijović (81 Jodłowiec), Nikolić (72 Hamalainen).

Cracovia: Sandomierski - Deleu (46 Zejdler), Bejan, Wołąkiewicz, Wójcicki - Wdowiak (46 Polczak), Covilo, Cetnarski, Kapustka, Jendrisek - Vestenicky (85 Pyrdek).

Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Paweł Sokolnicki (Nasielsk) i Radosław Siejka (Łódź). Żółtek kartki: Jodłowiec (83, faul) - Kapustka (29, faul), Deleu (38, faul). Widzów: 24061.

Cracovia był w tym meczu jak pięściarz, który zapewnia przed walką, że się nie boi i będzie walczył rozważnie, a potem już w pierwszej rundzie trzy razy ląduje na deskach, bo z nerwów się gubi i ma dziurawą gardę. Marzeń „Pasów” o miejscu na ligowym podium ten nokaut oczywiście nie przekreśla, ale zaboleć - zabolał. I nie będzie łatwo się po nim pozbierać.

Pół roku temu Cracovia przegrała na Łazienkowskiej - w debiucie Stanisława Czerczesowa w roli trenera Legii - 3:1. Wtedy do starcia z faworytem rozgrywek przystąpiła z ułańską fantazją, gotowa grać w otwarte karty. Punktów nie było, za to dobre recenzje - tak. Wczoraj jednak te ostatnie interesowały krakowian znacznie mniej.

- W tej fazie rozgrywek wrażenia estetyczne schodzą na dalszy plan - przyznał niedawno trener „Pasów” Jacek Zieliński. W stolicy spodziewać się więc należało Cracovii wyrachowanej, ostrożnej, bardziej niż na beztroskich szarżach skoncentrowanej na obronie. To ona była zresztą najmocniejszą stroną krakowian w ostatnim, wygranym meczu z Zagłębiem Lubin, choć Zieliński zwracał uwagę, że z różnych względów ciągle musi zmieniać konfigurację defensywy. Tym razem nie mógł wystąpić pauzujący za kartki lewy obrońca Paweł Jaroszyński.

Trener krakowian lubi słowa „konsekwencja” i „cierpliwość”, ale akurat wczoraj jego podopieczni jego pomysłu na ten mecz nie zdążyli nawet wdrożyć. Bardzo szybko pękło bowiem jedno z ogniw z łańcucha, który miał odgrodzić Legię od bramki Grzegorza Sandomierskiego. Florin Bejan przewrócił się w starciu Aleksandarem Prijoviciem - wyglądało to groteskowo, jakby Rumun próbował wymusić faul we własnym polu karnym - a napastnik drużyny ze stolicy potężnym strzałem z ostrego kąta zdobył pierwszą bramkę.

Dzwonek alarmowy obudził zawodników „Pasów” - doskonałą okazję zmarnował Mateusz Cetnarski - ale tylko na chwilę. Z czasem znowu weszli w stan letargu, choć może trafniej byłoby napisać, że zaczęli śnić koszmar na jawie. Po golu Michała Kucharczyka - pięknym, po rykoszecie od Miroslava Covilo piłka wpadła „za kołnierz” krakowskiemu bramkarzowi - zerkali na siebie zdezorientowani, po trzeciej bramce - „główka” Nikolicia po rzucie rożnym - wyglądali na ugotowanych i wystraszonych.

I już w 33 minucie był już jasne, że tym razem w Warszawie ani nie zdobędą punktów, ani nie zostawią po sobie dobrego wrażenia. Jeszcze przed przerwą mogli stracić kolejne gole.

- Plan był taki, żeby uważać i nie stracić bramki przez pierwszy kwadrans. Niestety, to się nie udało, a Legia złapała wiatr w żagle - mówił w przerwie Mateusz Wdowiak. - Nie możemy tak grać, w szatni musi być jakiś wstrząs.

I był, jak na ironię dotknął również… Wdowiaka. Na boisku pojawili się Piotr Polczak i Łukasz Zejdler. W grze „Pasów” niewiele to jednak zmieniło, no, może tyle, że straciły jeszcze tylko jedną bramkę. Inna sprawa, że gdyby legioniści nie marnowali na potęgę okazji - mimo że zwolnili grę, ciągle je wypracowywali - to krakowian z boiska trzeba by znosić na noszach.

Grupa mistrzowska
Wczoraj: Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 4:1 (1:1), K. Piątek 37, Woźniak 50, Oleksy 55 samob., Ł. Piątek - Koj 28.

Pozostałe mecze 33. kolejki: Pogoń Szczecin - Lech Poznań (sb. 20.30), Piast Gliwice - Lechia Gdańsk (nd. 18).

">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski