Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Głowacki: Zabrakło nam błysku

Bartosz Karcz
Arkadiusz Głowacki w sobotę grał dobrze, ale Wisła straciła jednego gola i przegrała
Arkadiusz Głowacki w sobotę grał dobrze, ale Wisła straciła jednego gola i przegrała Tomasz Hołod
Arkadiusz Głowacki po spotkaniu Wisły ze Śląskiem: - To był taki mecz, że kto pierwszy strzeli gola, ten wygra.

Po meczu ze Śląskiem Wrocław praktycznie wszyscy piłkarze Wisły Kraków podkreślali, że żałują tej porażki w wyjątkowy sposób. Bo patrząc na grę, śmiało można było myśleć przynajmniej o remisie, a nawet o zgarnięciu pełnej puli w stolicy Dolnego Śląska. Spotkanie z ekipą Jana Urbana, jak zwykle trzeźwo, ocenił kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki.

- Nie był to najgorszy mecz w naszym wykonaniu - mówi „Głowa”. - Mieliśmy swoje cele, ale zabrakło nam błysku w pewnych sytuacjach, nieco lepszych podań w ostatnim momencie. Gdybyśmy w tych elementach prezentowali się lepiej, to być może byłoby to kluczem, żeby wygrać to spotkanie. Wydaje mi się, że to był taki mecz - kto strzeli pierwszy gola, ten wygra. Niestety, stało się to, do czego nie chcieliśmy dopuścić. Wydaje mi się, że było kilka momentów, gdy mogliśmy przerwać akcję, która doprowadziła do strzelenia gola przez Śląsk. Popełniliśmy jednak parę błędów i zostaliśmy mocno ukarani.

Wiślacy stracili gola w momencie, kiedy z gry wydawało się, że to oni lada moment go zdobędą. Rezerwowy Joan Angel Roman miał w końcowej fazie akcji stanowczo za dużo miejsca w polu karnym, ale ten gol to był efekt większej liczby błędów w jednej akcji, o czym mówi Głowacki: - Akurat w tej sytuacji byliśmy trzech na trzech w polu karnym. Oglądaliśmy już tę bramkę bezpośrednio po meczu w szatni na telefonie. Nie powinno w ogóle dojść do dośrodkowania, a później piłka nie powinna spaść na boisko w naszym polu karnym. To zmyliło Maćka Sadloka i nie miał już żadnych szans na skuteczną interwencję.

Gol padł w końcowej fazie meczu, a wcześniej Wisła grała dobrze do pola karnego. Później jej akcje już się załamywały, brakowało wykończenia.

- Wiemy, że wiele można było zrobić lepiej - nie kryje Głowacki. - Warunki były trudne, boisko nie było w najlepszym stanie, żeby grać z polotem. Stąd też brało się sporo błędów technicznych. To generalnie był dość wyrównany mecz, a wygrała drużyna, która po prostu strzeliła bramkę. Z boiska tak to można było wyczuć, że ten mecz może skończyć się właśnie na jednej bramce.

Tak jak w Wiśle nie było nadmiernej euforii po pokonaniu Korony Kielce, tak po meczu ze Śląskiem trudno mówić o wielkim załamaniu.

- Wiedzieliśmy, że przyjdą też trudniejsze momenty - tłumaczy Głowacki. - Co tu dużo mówić, drużyna jest cały czas w przebudowie. Przyszli nowi zawodnicy i każdy z tych chłopaków potrzebuje trochę czasu, żeby się przystosować. My, starsi piłkarze też potrzebujemy czasu, żeby ich poznać, żeby się z nimi zgrać.

Teraz przed Wisłą mecz z walczącą o mistrzostwo Polski Jagiellonią. Kapitan „Białej Gwiazdy” zapowiada, że drużyna będzie grała w tym spotkaniu o trzy punkty.

- Jagiellonia, jak wszystkie drużyny trenera Probierza, to ekipa, która ma swój plan na grę. Ale zapewniam, że my też będziemy dobrze przygotowani do tego meczu. Postaramy się zrehabilitować za porażkę we Wrocławiu. Ten mecz już się skończył i trzeba myśleć o następnym - kończy Głowacki.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski