Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Radwańska: Kuzniecowa to równa babka! [ZDJĘCIA]

Agnieszka Bialik, Londyn
Agnieszka Radwańska na kortach Wimbledonu
Agnieszka Radwańska na kortach Wimbledonu Andrzej Szkocki/Polska Press
Agnieszka Radwańska ograła Szwajcarkę Timeę Bacsinszky 3:6, 6:4, 6:1 i o ćwierćfinał Wimbledonu zagra w poniedziałek z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową.

Kort Centralny nadal wzbudza emocje, gdy się na nim gra?
To nie tak, że budzi większe emocje, ale robi wrażenie, tak jak było zawsze. Każde wyjście na Kort Centralny, nieważne w pojedynku pierwszej czy trzeciej rundy, rok temu, czy pięć lat temu, jest odczuwane tak samo. Zwłaszcza tu w Londynie każdy chce się pokazać z najlepszej strony i zagrać najlepiej jak się da. Gdzieś to jest w głowie, że to akurat ten kort, najważniejszy. Były takie lata, że grałam tu dwa-trzy mecze. Który był pierwszy, tego nie pamiętam. Na pewno najmniej pojedynków grałam na „jedynce”, dosłownie pojedyncze mecze. Często też zdarzało mi się grać na „dwójce”.

Kolejną Pani rywalką będzie dobra znajoma, Swietłana Kuzniecowa. Z czym się Pani kojarzy Rosjanka?
Z zawodniczką, z którą w tourze rywalizowałam najczęściej (17 razy - przyp.red.). Zdarzył nam się taki sezon, że grałyśmy ze sobą praktycznie co miesiąc. Przeważnie były to 2, 3-godzinne pojedynki i to niezależnie od nawierzchni. W meczach z nią nie ma nic za darmo, jest przerzut i piłka wraca wiele razy. Trzeba będzie solidnie się namęczyć, by z nią wygrać. Wzajemne dobre relacje zostały nam do dziś. Mimo, że w naszych meczach sporo było nerwów, to nie przełożyło się to poza kort. Swieta to równa babka! Lubię ją, ale nie tęsknię za pojedynkami z nią (śmiech), bo to bardzo wymagająca rywalka i to na każdej nawierzchni. Czuję w nogach te trzy pojedynki, dobrze, że gra się co drugi dzień. Teraz zmierzę się z rywalką, która gra na poziomie TOP-10. Nie mam nic do stracenia. Mam nadzieję, że zagram tak jak z Bacsinszky, albo i lepiej.

Czy podobnie jak w pojedynku z Christiną McHale najlepiej czuła się Pani w trzecim secie? Wygrała go Pani dość gładko…
Chyba tak, były takie przestoje. Pobiegałam trochę więcej, „przycięło mnie” i kilka piłek uciekło. W takim pojedynku to dużo. Dopiero chyba pod koniec drugiego seta wszystko puściło. Przebiegłam się, przewentylowałam i było lepiej.

Rozmawiała w Londynie Agnieszka Bialik

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski