Spokojny spadek

   Plany pokonania z marszu poziomu 2100 pkt trzeba odłożyć na bok. Krajowi inwestorzy sami nie dadzą rady, a na zagraniczny kapitał na razie nie ma co liczyć.
   Sesja zaczęła się tak samo jak pięć poprzednich, podczas których indeksy pięły się w górę aż miło, czyli od mocnego uderzenia byków. Wcześniej ta taktyka przynosiła korzyści - indeksy szły w górę, potem kursy stabilizowały się na wysokich poziomach. Tym razem, podobnie jak w poniedziałek, graczom przyświecał jeszcze jeden cel - płynne pokonanie szczytu 2100 pkt. Liczyli przy tym na pomoc kapitału zagranicznego, głównie amerykańskiego, który po poniedziałkowej przerwie miał wrócić do gry. Niestety, rachuby okazały się mylne. Inwestorzy zagraniczni na wszystkich rynkach zaczęli wycofywać się z inwestycji. Odwrót od akcji spowodowały wysokie ceny ropy na giełdach surowcowych. Zamiast więc bić kolejne historyczne szczyty, indeks dużych spółek obsunął się o 0,7 proc.
   Analitycy zwracają jednak uwagę, że nie ma jak na razie powodów do niepokoju. Na rynku panuje spokój. Podczas wczorajszej sesji nie było żadnych objawów paniki, a przecież kurs WIG20 spadł w pewnym momencie o 1,5 proc.
   Powody do optymizmu daje też mocna pozycja akcji giełdowych gigantów, których wycena jest dobrym barometrem nastrojów. Dobrze trzymają się zarówno PKO BP, jak i PKN Orlen.
    (ET)