Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spektakl pytań podstawowych

ŁUG
Pytanie podstawowe: co oznacza ten gest? Fot. Grzegorz Ziemiański
Pytanie podstawowe: co oznacza ten gest? Fot. Grzegorz Ziemiański
Na początek kilka faktów: przedstawienie w dwóch częściach, pierwsza toczy się w 3209 roku w mieszczącym się w podziemiach Łaźni Nowej muzeum spektaklu Supernowa, akcja drugiej umieszczona została pomiędzy rokiem 2011 a 2012, w czasie, kiedy wszyscy czują zbliżającą się apokalipsę. Pierwsze pytanie nasuwa się samo: skąd taki pomysł?

Pytanie podstawowe: co oznacza ten gest? Fot. Grzegorz Ziemiański

Zastanawia się MARCIN WIERZCHOWSKI, reżyser premiery "Supernowa. Rekonstrukcja" w Łaźni Nowej

- W moim życiu zdarzyło się w ostatnim czasie kilka dziwnych spotkań, w czasie których dominował temat apokalipsy i zagłady. Zaczęło mnie fascynować, jak w pędzie życia wciąż obecna jest śmierć. Drugą stroną tego tematu jest fascynacja archeologiczna. Zainteresowała mnie sprawa pochówku czterech osób, które zostały złożone w jednym grobie tu, w Nowej Hucie. Nagle do mnie dotarło, że chodzimy po ziemi, w której wciąż spoczywają ludzkie szczątki. Tak, wiem, to brzmi trochę banalnie...
Ale miałeś, jak sądzę, jakiś dalszy plan?
- Ten banał uświadomił mi, jak mało wiemy o ludziach z przeszłości. Te cztery osoby są dla nas zagadką. Nie wiemy, czym sie zajmowali, nie wiemy, dlaczego spoczywają w jednym grobie. Ta niewiedza zrodziła spektakl. Co będzie z nami? Co za 1000 albo 1200 lat będą mówić o nas? Pewnie gdybyśmy to usłyszeli, umarlibyśmy po raz drugi. Ze śmiechu.
Ciekawi mnie zwłaszcza rok 2011, czyli nadejście apokalipsy. Zdradzisz, co wymyśliłeś w tej części spektaklu?
- To przede wszystkim będzie walka o przetrwanie albo o decyzje, które coś zmienią. Większość bohaterów, przyciśniętych przez jakiś aspekt apokalipsy, próbuje przełamać schemat grzecznego życia. Każdy z nich na swój sposób chce dotknąć totalności. Bo czym jest czyszczenie ludziom butów, nie dlatego, że mają je brudne, ale dlatego, że chcesz poczuć, co znaczy być sługą? Albo chodzenie i pytanie ludzi, dlaczego stracili swoje marzenia. Czego teraz pragną? Wydaje mi się, że czasem warto, a nawet trzeba pytać, dlaczego nasze marzenia umarły w wieku 9 lat, gdy w kominie zabito Świętego Mikołaja?
Czyli zrobiłeś spektakl o fundamentalnych sprawach, które są tak oczywiste, że na co dzień tracimy je z pola widzenia i przestajemy o nich myśleć?
- Chciałem, żeby to był spektakl pytań podstawowych, które pozornie wydają się banalne. Jednak w momencie, w którym zadajemy je sobie na nowo, nagle zyskują rangę odkrycia.
Mówi się, że w sztukach wizualnych po oswojeniu tematu seksualności przyszedł czas na śmierć. Czy to samo dotyczy teatru?
- Wyraźnie czuję, że śmierć wciąż jest tematem tabu. Jakby na przekór medialnej rzeczywistości, w której zawsze najważniejszym newsem są katastrofy lotnicze, wypadki i trzęsienia ziemi, ludzie starają się wypchnąć śmierć poza swoją świadomość. Kult młodego ciała, zabiegi pielęgnacyjne, zrzucenie starości na społeczny margines to dzisiejsze myślenie. Ciekawie ujął to w "Płomieniu wieczności" Krzysztof Michalski. Napisał, że tak naprawdę nie ma różnicy między średniowieczną ascezą a dzisiejszym kultem młodości. Obie te postawy bowiem to nic innego jak ucieczka przed konfrontacją ze śmiercią.
Rozmawiał: Łukasz Gazur

Niedziela, 16 maja, godz. 18, Łaźnia Nowa

Najpierw trafiamy do mieszczącego się w podziemiach Łaźni Nowej muzeum poświęconego spektaklowi "Supernowa" autorstwa niejakiego Zolta Zeldunga. Widzowie, przechodząc od pokoju do pokoju, stykają się z rekwizytami i elementami scenografii, poznają biografie aktorów. Krążąc w labiryncie podziemnych korytarzy poznawać mogą bohaterów przedstawienia. Spotkamy Maryjkę, która - czyszcząc nam buty - tłumaczyć będzie istotę chrześcijań-stwa jako posługi, a także Elżbietę Wasiuk, która zapozna nas z dawno zapomnianym instrumentem - wiolonczelą. Czeka nas także spotkanie z pokojem Vipera, w którym każdy - rozmawiając z bohaterem za pomocą kartek - musi zdecydować, czy chce przekroczyć granicę między widzem a aktorem, przebiegającą gdzieś w pobliżu starego fotela ginekologicznego. Przerażające doświadczenie! Trafimy wreszcie do pokoju, w którym usłyszymy zapis wspomnień (autentycznych!) o nieżyjących już nowohucianach, zebranych w ramach projektu Nowohucka Księga Umarłych. Z podziemi trafimy na teatralną scenę, gdzie rozegrany zobaczymy odtworzony spektakl owego Zeldunga. Przeniesiemy do 2011 roku, w którym głównym bohaterem staje się śmierć. Każdy - czując jej nieuchronność - stara się ją oswoić na swój sposób. (ŁUG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski