Każdy komar, każda najmniejsza muszka. Sieć jest wielka. Sięga od sufitu do parapetu. Mocne nici są tak zmyślnie rozpięte, iż ruchy firanki ich nie uszkadzają. Przyznaję, ozdoba taka sobie, ale spokojne noce bez brzęczących przy uchu komarów, warte są każdej ceny. Pajęczyca ma się znakomicie. Wielki krzyż ledwo opina pękaty odwłok. Nie wiem, jakie rozmiary może osiągnąć ogrodowy krzyżak, ale strażnik mojego domu już ma odwłok średnicy pięćdziesięciogroszówki. I wciąż rośnie. Nawiasem mówiąc, regularnie zmywam z parapetu białe plamy pajęczej przemiany materii. Ciekaw jestem, ile pożyje. W naturze dorosłe pająki zdychają po pierwszych jesiennych przymrozkach. W domowym ciepełku powinny doczekać wiosny. Z wdzięczności za walkę z krwiopijcami jestem gotów zapewnić jej zimowe zaprowiantowanie. Zasiłek płatny w tłustych muchach dla emerytowanego pajęczaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?