MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sonik błysnął w piekle

Marek Długopolski
Rafał Sonik w Dakarze zwyciężył z dużą przewagą nad rywalami
Rafał Sonik w Dakarze zwyciężył z dużą przewagą nad rywalami Vinicius Branca/ Archiwum R. Sonika
Rajdy terenowe. Rafał Sonik jest pierwszym polskim kierowcą, który wygrał Dakar. Na wymarzonym podium stanął również Krzysztof Hołowczyc.

- Wierzyłem, że zwyciężę. I wygrałem - krakowianin Rafał Sonik nie krył w sobotę szalonej radości na mecie Dakaru. - Marzenia są po to, aby je spełniać - wykrzyczał w Buenos Aires, trzymając w ręku główne trofeum - figurkę Beduina. Szampan lał się strumieniami, a rampa utonęła w biało-czerwonych flagach i morzu konfetti.

Rok temu, gdy zajął 2. miejsce, zapowiedział, że "pora na zwycięstwo". A że kapitan Poland National Team nie zwykł rzucać słów na wiatr, do mety dojechał z blisko trzygodzinną przewagą, długo tocząc pasjonujący pojedynek z Chilijczykiem Ignacio Casale. Krakowski quadowiec, ale też przedsiębiorca i filantrop, jest pierwszym polskim kierowcą, który wygrał prestiżowy Dakar.
Ile czasu zajęła mu wspinaczka na szczyt? - Na wygraną pracowałem całe życie, ale ostatnie siedem lat poświęciłem tylko Dakarowi. To miesiące morderczych treningów, tysiące kilometrów przejechanych po najgorszych wertepach świata, wypadki, urazy, operacje, bolesna rehabilitacja. Czy warto było? Dla takiej chwili warto! - zapewnił Sonik.

Który moment był najtrudniejszy? - Wywrotka na 10. etapie - odpowiada bez chwili wahania. - Na pełnej prędkości wpadłem w olbrzymią dziurę, której organizatorzy nie zaznaczyli w roadbooku. Wystrzeliłem w powietrze. Wpadłem na skały.

Przejechałem po nich bokiem i nogami. To cud, że mi się nic nie stało i mogłem dalej jechać. Opatrzność nade mną czuwała - podkreślił.

Na tym odcinku stracił najgroźniejszych rywali. W quadzie Casalego, który za wszelką cenę chciał odrobić czterominutową stratę, urwał się łańcuch.

- Chilijczyk nie przegrał ze mną, tylko ze sobą. Stał na odcinku rozbity psychicznie - dodał Sonik. Po wywrotce i złamaniu barku z południowoamerykańskiego maratonu wycofał się również Urugwajczyk Sergio Lafuente. Od tego momentu Sonik miał blisko trzy godziny przewagi.

Nie pozostało mu więc nic innego jak tylko spokojnie dojechać do mety. Tak też uczynił. Wygraną zadedykował zaś tym wszystkim, którzy marzą o Dakarze, a pasję starają się realizować ze wszystkich sił. - Również tym, którzy do mety nie dojechali… - podkreślił.

Tuż przed rajdem zmarł na serce Jakub Czachor, czternastoletni syn Jacka Czachora (pilot Marka Dąbrowskiego). Na trasie śmierć zabrała zaś motocyklistę Michała Hernika (zmarł z powodu przegrzania organizmu).

- Zwyciężam z pełną świadomością tego, co się stało, mając Kubę i Michała w sercu. Są z nami na mecie w Buenos. Tak jak to sobie wymarzyli. Dowieźliśmy ich tu w naszych sercach - zapewnił Sonik.

Również Krzysztof Hołowczyc nie zapomniał o tych, którzy odeszli. - To moje trzecie miejsce chciałbym dedykować chłopakom, którzy gdzieś tam sobie jeżdżą i patrzą na nas z góry - pożegnał ich wzruszająco.

I on w tym Dakarze odniósł historyczny sukces. Na trzecim stopniu podium nie stał jeszcze żaden polski kierowca jadący samochodem terenowym. "Kosztowało mnie to dziesięć lat ciężkiej pracy, wiele wyrzeczeń i zupełnego poświęcenia się swojej pasji" - napisał na Facebooku.

- To był najtrudniejszy rajd w historii, a my odnieśliśmy w nim największy sukces. Udowodniliśmy, że Polacy potrafią walczyć w
piekielnych warunkach - podkreślił Sonik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski