To dlatego, że długo był liderem. - Po dwóch miesiącach wygraliśmy na własnym boisku, bo ostatnio pokonaliśmy Beskid Andrychów, w identycznych rozmiarach - przypomina Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Nie jesteśmy liderem, ale zawsze lepiej się atakuje niż broni. Strata do prowadzącego kieleckiego duetu nie jest spora, bo mamy mniej o jeden punkt od wyprzedzającego nas Granatu Skarżysko-Kamienna i dwa do prowadzącej Łysicy Bodzentyn.
Oświęcimski szkoleniowiec ma świadomość pewnych niedociągnięć w pierwszej rundzie, ale też uważa, że była ona dobra. - Jesteśmy beniaminkiem, więc gdyby u progu jesieni ktoś powiedział mi, że zakończymy ją na najniższym stopniu podium, brałbym to w ciemno - uważa. - Jednak wiadomo, że dobry początek rozbudził nadzieje kibiców na to, by nadawać ton rozgrywkom. Wydaje mi się, że zrobiliśmy więcej niż od nas oczekiwano. Mieliśmy się plasować w pierwszej piątce zespołów, więc zadanie zostało wykonane.
Piłkarze Soły potwierdzili, że ich bronią są stałe fragmenty gry. - Jeśli dobrze policzyłem, z 17 jesiennych spotkań, aż w 11 w takich właśnie okolicznościach obejmowaliśmy prowadzenie - zwraca uwagę Bartłomiej Sałapatek, strzelec pierwszego gola w spotkaniu przeciwko rezerwom Wisły. - To ważne, żeby na boisku umieć sprzedać to, nad czym pracujemy na treningach.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?