MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śniadania

Redakcja
Kawę pijało się oczywiście z mlekiem, w ogóle śniadania p i j a ł o s i ę. Tak przynajmniej mówili bardzo starzy ludzie. Ku naszej wesołości, bośmy w tym powiedzonku nie dostrzegali śladów prastarych obyczajów. Podśniadania, rzeczywiście tylko płynnego, pierwszego śniadania, drugiego, podczas których płynne potrawy odgrywały wielką rolę. Wnuczka Seweryna Udzieli, założyciela krakowskiego Muzeum Etnograficznego, opowiadała mi, jak jej dziadek na starość uparcie domagał się porannej "poliwki", staropolskiej, piwnej. Po prostu chciał wypić swoje śniadanie.

Marginałki

Śniadania pachniały zbożową kawą, a zbożowa kawa pachniała odrobinę, nie nadmiernie, wanilią. Na każdym opakowaniu, siła przedwojennej tradycji, widniał Turek. Już nie pomnę jak wyglądał, czy nosił fez, czy turban, czy palił fajkę, czy jej nie palił, ale sama jego obecność nie ulega najmniejszej wątpliwości.
   W naszym dzieciństwie śniadań, zwłaszcza drugich, już się nie pijało, co nie znaczyło wcale, że podczas nich nie pito. W parcianych teczkach dojeżdżających do pracy robotników i chłopów-robotników bulgotały butelki. Zwyczajne, półlitrowe lub litrowe, po wódce, często jeszcze ze śladami monopolowej etykiety. Kryły jednak zgoła niemonopolową treść - wspomnianą kawę z mlekiem, herbatę, mleko. Często zatykano je "korkami" z gazetowego papieru. Brało się zwyczajny kawałek gazety, wielokrotnie składało, ugniatało, a kiedy mniej więcej przybrał kształt i wielkość otworu butelkowej szyjki - używało zamiast korka.
   To z jednej strony, a z drugiej jeszcze istniały śniadaniówki, małe pudełeczka z oklejonej dermą tektury, noszone przez uczniów na długich paskach - relikt dawnej epoki.
   Gazety zastępowały też papier śniadaniowy i często można było zobaczyć w pociągu robotników, którzy wyciągali z teczek potężne pajdy przełożonego smalcem chleba, odwijali je z przetłuszczonej gazety i jedli oddając się jednocześnie lekturze.
   Gazety odgrywały ogromną rolę w wagonowo-śniadaniowym ceremoniale. Były też serwetami. Jeszcze w latach siedemdziesiątych, kiedy u nas zanikły już podobne obyczaje, w pociągu zmierzającym z Odessy do Kijowa widziałem, z jaką starannością rozkładano na stolikach wielkie arkusze "Prawdy". Elegancja była pełna. Po zjedzeniu chleba, kiełbasy, pomidorów i jajek na twardo, biesiadnicy zwijali gazety i wraz z zawartością wyrzucali za okno. Na stoliku pojawiły się nowe gazetowe płachty, a na nich - konfiety...
    amk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski