Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smuda: Każdy chce walczyć o tytuł, ale na razie czeka nas sporo pracy

TYM
Franciszek Smuda (z prawej) znów w Wiśle. Tym razem witał go prezes Jacek Bednarz. FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Franciszek Smuda (z prawej) znów w Wiśle. Tym razem witał go prezes Jacek Bednarz. FOT. ANDRZEJ BANAŚ
- Jest to dla mnie szczególny dzień, tym bardziej że tylu dziennikarzy przyszło. Myślałem, że to wakacje i przyjdzie pięciu albo dziesięciu, a tu okazuje się, że jest frekwencja jak przed meczem z Barceloną czy Realem Madryt - powiedział na powitanie trener Franciszek Smuda, który wczoraj został oficjalnie przedstawiony jako nowy szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

Franciszek Smuda (z prawej) znów w Wiśle. Tym razem witał go prezes Jacek Bednarz. FOT. ANDRZEJ BANAŚ

PIŁKA NOŻNA. Nowy-stary trener Wisły ma trzy okienka transferowe na odbudowanie potęgi klubu.

"Franz" podpisał umowę z krakowskim klubem na trzy lata. Wisłę poprowadzi po raz trzeci w karierze.

- Chciałbym, aby zespół grał tak samo atrakcyjną piłkę jak w latach, kiedy tu poprzednio pracowałem - zaznaczył Smuda. - Myślę, że to się uda. Naturalnie, nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Wiadomo, jaka jest w klubie sytuacja finansowa i jaka jest kadra.

- Jakie stawia Pan sobie i**przeddrużyną cele nanajbliższy sezon?**

- Prezes Bogusław Cupiał jest cierpliwy. Powiedział, że mamy trzy okienka transferowe do zbudowania silnego zespołu i uzupełnienie go nowymi zawodnikami. Natomiast mam nadzieję, że piłkarze, którzy tutaj są, odmienią swoje oblicze. Mają czas do grudnia, aby pokazać, na co ich stać. Każdy prezes i trener chciałby, aby było mistrzostwo i walka o Ligę Mistrzów. Myślę, że kibice i dziennikarze zdają sobie jednak sprawę, że trzeba wiele pracy, aby ten zespół znów atrakcyjnie grał w piłkę.

- Mógłby Pan nieco przybliżyć szczegóły rozmów w sprawie podpisania umowy w Wiśle?

- Rozmowy trwały bardzo długo. Można powiedzieć, że nawet rok. Chciałem też sprostować informacje, że jak ja nie przyjdę pracować do Wisły, to właściciel Bogusław Cupiał zrezygnuje z tego klubu. Powiem szczerze, mamy dobry kontakt i powiedział mi jedno. Że dopóki będzie żył, nigdy nie zrezygnuje z Wisły. Ja mam może tylko szansę na to, że uproszę właściciela o dwa, trzy transfery.

- Miał Pan jakieś obawy, czy wracać do**Wisły?**

- Nie miałem żadnych obaw. Nie mam tutaj żadnego konfliktu z kibicami. Jak ktoś ma do mnie o coś żal, to nie wiem dlaczego, bo ja nie mam do nikogo żalu, ani do krakowskich kibiców, ani dziennikarzy. Zawsze kiedy pracowałem w Wiśle, zostawiałem dobry zespół. Rzadko zdarza się, żeby jeden trener drugiego chwalił, a Heniu Kasperczak powiedział, że zostawiłem mu kiedyś zespół świetnie przygotowany i ułożony, z dobrą organizacją taktyczną. Cieszy mnie to bardzo.

Wiadomo, że my, trenerzy, nie wybieramy sobie klubów, to klub nas wybiera. Jak pracuję, to tak, aby dać z siebie wszystko i mieć zadowolenie. A największym zadowoleniem dla trenera nie jest to, że się dostanie premię za mecz, ale gdy gra jest super, a kibice wracając do domu mają o czym rozmawiać, chwalą zespół. Moim celem jest to, aby tak było. I tak było zawsze, kiedy byłem w Wiśle.

- Nie powiodło się jednak Panu z**reprezentacją Polski iostatnio wniemieckim Regensburgu, który nie utrzymał się w 2. Bundeslidze. Objął Pan Wisłę, aby przypomnieć, że jest dobrym trenerem?**

- Dla mnie to nie były porażki. Jeżeli ktoś tak uważa, to mnie to w ogóle nie boli. Jeżeli trener nie będzie pracował, to nie wygra, ani nie przegra, nie zbierze żadnego doświadczenia. Do Regensburga poszedłem tylko dlatego, że mój przyjaciel był menedżerem i poprosił mnie, aby spróbować coś zrobić. Objąłem ten zespół, jak był na ostatnim miejscu w tabeli. Drużyna była budowana z czwartoligowych zawodników, którzy zarabiali bardzo małe pieniądze. Porównałbym to do tego, że jak się ubierze o dwa numery za duże buty, to nie można biegać.
Jeżeli chodzi o reprezentację, to budowałem ją na bazie trzech zawodników, którzy w niej zostali. Prowadzony przeze mnie zespół rozegrał wiele dobrych spotkań, czy to z Wybrzeżem Kości Słoniowej, Niemcami, Meksykiem, Koreą czy też z Francją. Na Euro 2012 miałem tylko trzy mecze o punkty. To jest bardzo mało. Dwa spotkania zremisowaliśmy, a teraz po czasie, można powiedzieć, że mogliśmy je wygrać. Jedyny wyrzut, jaki mam, to jest to, że po świetnym meczu z Rosją nie tonowałem euforii.

Gdyby ktoś widział, jak ten zespół zachowywał się w szatni przed meczem z Czechami. Każdy z nich miał taką motywację, jakiej jeszcze nie widziałem. To było dla mnie kolejne doświadczenie. Wiem, jak postąpić, jeżeli zespół w ten sposób się zachowuje.

Wielu kibiców znających się na piłce i takich, którzy nie są złośliwi, czasem dziękuje za emocje, jakie stworzyliśmy do ostatniej sekundy naszych występów w tym turnieju. Nie udało się nam awansować z grupy i można nazwać to porażką. Ja to akceptuję. Większą porażką byłoby jednak to, gdybyśmy nie awansowali do mistrzostw w eliminacjach, mając do rozegrania 12 albo 14 spotkań.

- Przygotowania do**nowego sezonu ekstraklasy ruszą szybko, bo już na**początku przyszłego tygodnia. Kiedy chciałby Pan mieć kompletną kadrę?

- Najlepiej, żeby była gotowa na pierwszy mecz. Okienko transferowe jest do końca sierpnia i kompletowanie kadry może trwać do ostatniego dnia jego obowiązywania.

- Na**razie w**kadrze jest szesnastu zawodników.

- I tylu do rozegrania meczu wystarczy.

- Na jakie pozycje potrzebuje Pan jednak szczególnie wzmocnień?

- Powiem ogólnie, najbardziej potrzeba zawodników w przodzie. Wiadomo, Wisła nie zdobywała ostatnio dużo bramek. Ale skauci, przede wszystkim Marcin Kuźba i Maciej Żurawski wyśmienicie wyławiają zawodników, którzy są klubowi potrzebni. Ich praca mi się podoba. Mają obszerną listę kandydatów. Najpierw muszę sprawdzić, czy dany zawodnik nadaje się do zespołu. To jest więc kwestia czasu i wyboru. Trzeba też mieć na uwadze, że nie na każdego nas obecnie stać.

- A jaki jest Pana pomysł na drużynę? Będzie oparta na zawodnikach z Polski, czy to będzie mieszanka krajowych i zagranicznych piłkarzy?

- W całej Europie podczas budowania zespołu nikt nie patrzy na to, z jakiego kraju są zawodnicy, jaki mają kolor skóry. Najważniejsze, aby to byli dobrzy piłkarze, pożyteczni dla zespołu. Zawsze byłem za tym, aby w kadrze było jak najwięcej Polaków. Czasem jednak jest o to bardzo trudno. Teraz w naszym kraju jest przede wszystkim bardzo mało utalentowanych zawodników. Przez dwa i pół roku miałem możliwość ich szukania do reprezentacji i było trudno znaleźć nawet osiemnastu. Poza tym, u nas kupując zawodnika z polskiego klubu, trzeba zapłacić drugi raz tyle albo nawet więcej. A kluby szukają jak najtaniej i wolnych piłkarzy.
- Będzie dużym utrudnieniem to, że z**większością obecnych piłkarzy "Białej Gwiazdy" jeszcze Pan nie pracował?**

- Generalnie znam wszystkich zawodników Wisły. Przecież od dłuższego czasu mieszkam w Krakowie. Oglądałem więc dużo meczów tego zespołu. W pamięci utkwiło mi jedno spotkanie - w pucharach europejskich z Liteksem Łowecz. Życzyłbym sobie, aby tak wyglądał każdy mecz tej drużyny.

- Kto będzie Panu pomagał w**prowadzeniu zespołu?**

- Podałem nazwiska trenerów, którzy mogą ze mną pracować. Jak porozumie się z nimi prezes, to prawdopodobnie już w tym tygodniu będzie wiadomo, jakie są to osoby. Chcemy trochę zaoszczędzić, sztab trenerski nie będzie teraz liczny. Na pewno go jednak powiększymy. Najprawdopodobniej dojdzie do tego w grudniu.

- Spotkał się Pan i**rozmawiał ozespole zpoprzednim trenerem Wisły Tomaszem Kulawikiem?**

- Teraz się z nim nie spotkałem. Widziałem się z nim rok temu na konferencji trenerów, ale na pewno się spotkamy. Z Tomkiem mam dobre kontakty. To był mój zawodnik, był u mnie nawet kapitanem. Na pewno się więc spotkamy i porozmawiamy. Teraz było mało czasu, bo dużo podróżowałem.

Rozmawiał i notował PIOTR TYMCZAK

BIAŁA GWIAZDA WRACA NA KOSZULKI

Symbol tego, co łączy pokolenia

Na koszulki, w jakich będą występować piłkarze Wisły Kraków od najbliższego sezonu, powraca biała gwiazda jako samodzielny symbol, nie tylko jako element wkomponowany w herb klubu. - Decyzją właściciela klubu, prezesów, a także za aprobatą i wiedzą trenera Smudy, od nowego sezonu piłkarskiego wraca emblemat, który wiąże się bezpośrednio z historią klubu - poinformował prezes Wisły Jacek Bednarz. - Na koszulkach piłkarzy znów pojawi się biała gwiazda jako symbol tego, co łączy pokolenia, przeszłość z teraźniejszością, a także przyszłością Wisły.

Zagrają z Zawiszą i Nielbą

Wiślacy poznali kolejnych rywali, z którymi rozegrają sparingi podczas obozu przygotowawczego w Grodzisku Wielkopolskim. 23 czerwca krakowianie zagrają z trzecioligową Nielbą Wągrowiec. Trzy dni później zmierzą się z Zawiszą Bydgoszcz, który w zakończonym sezonie wywalczył awans do ekstraklasy. W Grodzisku wiślacy będą przebywać w dniach od 21 czerwca do 6 lipca. 30 czerwca "Biała Gwiazda" zagra z cypryjską Omonią Nikozja, a 3 lipca z Lechem Poznań. Wracając z Grodziska, wiślacy zatrzymają się w Katowicach, aby 6 lipca spotkać się z tamtejszym GKS-em.

(TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski