MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Smok na pustyni

DMA
RAJD DAKAR. Krzysztof Hołowczyc mknął wczoraj po drugie miejsce. Niestety, parędziesiąt kilometrów przed metą jego mini zakopało się w zdradliwych piaskach.

Organizatorzy rajdu Dakar tak wytyczyli trasę dwunastego etapu - z Arequipy do Nasca - by z lotu ptaka przypominała smoka (wzorowali się na słynnych rysunkach na pustyni).

- To jeden z najtrudniejszych etapów - mówił Krzysztof Hołowczyc przed startem. Początkowo nic na to nie wskazywało, bowiem błyskawicznie pozostawiał za sobą kolejne kilometry pustynnego terenu. Niestraszny był mu fesz-fesz, ani wydmy. Przed nim był tylko Robby Gordon, którego hummer "fruwał" ponad peruwiańskimi bezdrożami. To był dzień Amerykanina.

35 km przed metą zdradliwa pustynia "pochłonęła" mini. "Hołka". Udało mu się jednak odkopać i dotrzeć do Nasca - był 10., a do zwycięzcy etapu stracił ponad 50 minut.

Za to doskonale spisał się Rafał Sonik. Przed nim finiszowali tylko bracia Patronelli z Argentyny. Szkoda tylko, że krakowianin nie jest klasyfikowany. - Noga boli, ale jadę. Byle do przodu, byle dalej. Będę walczył do samego końca - zapewnia Sonik.

Wśród motocyklistów najszybciej 245-kilometrową trasę pokonał Marc Coma. Piąte etapowe zwycięstwo przyniosło mu również prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Dotychczasowy lider, Cyril Despres był tym razem czwarty. A to oznacza, że do końca rajdu czeka nas pasjonujący pojedynek. Hiszpana i Francuza dzieli bowiem ledwie 95 sekund. Jacek Czachor był 26, a Marek Dąbrowski 36.

W Chile pojawił się także... Dariusz Michalczewski. "Tygrys" nie włączył się jednak do rywalizacji, a zajął się testowaniem... wilka. Tak bowiem volkswagen nazwał potężnego, blisko 170-konnego amaroka (jego nazwę zaczerpnięto z języka Inuitów). - Samochód ten, tak jak wilk, najlepiej czuje się w trudno dostępnym terenie - przekonywali szefowie niemieckiego koncernu.

A co na to "Tygrys"? - Chwilami było niebezpiecznie. Jednak to niewiarygodne, jak łatwo jeździ się amarokiem w terenie - komplementował pick-up'a "Tygrys". - Jest lepszy, niż zwycięstwo przez K.O. w pierwszej rundzie - dodał. Z jazdy po wertepach zadowolony był również Rudolf Schenker, gitarzysta "The Scorpions". A wszystkiego doglądał były doskonały kierowca Formuły 1 - Jacky Ickx.

(DMA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski